aplikacja Matura google play app store

Studniówkowa garść historii

Dział: dla maturzysty

Korzeni tego zwyczaju doszukiwać się należy w czasach bardzo odległych, w których powstawały pierwsze społeczności, ich hierarchie i kształtowały się obrzędy im towarzyszące. Już członkowie plemion pierwotnych poddawani byli różnego typu inicjacjom zapewniającym im miejsce w grupie, a poprzedzanym okresem przygotowań wypełnionym nauką i nierzadko w ostatniej fazie medytacjami w odosobnieniu.

Od zarania dziejów towarzyszyły im obrzędy magiczne, rytuały przejścia mające uchronić przed złem, nadać lub wzmocnić najbardziej pożądane cechy, zapewnić szczęście i powodzenie na nowym etapie życia.

Wspólnym dla wszystkich niemal kultur był zwyczaj uroczystego przechodzenia z jednej fazy życia do kolejnej, a wiązał się ze zmianą statusu rodzinnego i społecznego.

Przełomowe etapy w życiu człowieka to przejście z okresu dziecięctwa w okres dojrzewania, wejście młodego człowieka w dorosłość.

Niektóre rytuały poprzedzające inicjację były sprawdzianem fizycznej i psychicznej gotowości do nowej roli, często wiązały się ze świadomym przyjęciem bólu, potwierdzającym odwagę, opanowanie i wytrzymałość. Inne miały przebieg łagodniejszy i raczej symbolicznie zaznaczały nowy etap życia.

W wielu kulturach niektóre rytuały przetrwały w formie niemal niezmienionej, w innych ich ślady można odnaleźć w zwyczajach współczesnych. Matura i wytyczony przez studniówkę czas ją poprzedzający jest jednym z nich.

Nie sposób stwierdzić kiedy i gdzie odbyła się pierwsza szkolna studniówka.

Być może jej pierwowzorów można by się doszukać w jakichś żakowskich zwyczajach, jednak w formie tanecznej zabawy poprzedzającej maturę nie mogła zaistnieć wcześniej, niż po 1812 roku. To właśnie wtedy reformator pruskiego szkolnictwa, Wilhelm von Humboldt ustanowił egzaminy dojrzałości i początkowo niewiele szkół średnich miało prawo do ich przeprowadzania. 22 lata później wprowadzono podział egzaminu na część pisemną i ustną.

Zanim matura stała się powszechnym zakończeniem średniego etapu edukacji musiało upłynąć sporo lat, na pewno jednak od początku nobilitowała zarówno szkoły, które uzyskały prawa do przeprowadzenia maturalnych egzaminów jak i osoby, które mogły wykazać się maturalnym świadectwem.

Świadectwo maturalne początkowo było nie tyle przepustką w dorosłość, ile gwarantowało dobrą pracę. Uświadomienie sobie tego faktu mobilizowało młodych ludzi do porzucenia rozrywek w okresie poprzedzającym egzaminy i intensywnej nauki.

Dlaczego za okres ten przyjęto sto dni?

Być może okres trzech miesięcy został uznany za wystarczający na powtórzenie i doszlifowanie przyswojonych wiadomości, być może czas wyznaczyło europejskie zamiłowanie do okrągłych liczb, że setny dzień przed egzaminem uznano za ostatni dzień młodzieńczej wolności i ostatniej zabawy pod kuratelą dorosłych.

Owe magiczne sto dni szansy na maturalny sukces poprzez historyczną analogię kojarzone jest często z okresem stu dni szansy Napoleona na odrestaurowanie cesarstwa. Zwłaszcza przez grono pedagogiczne, które często i chętnie, acz nietaktownie przypomina o Waterloo i wieszczy podobną klęskę mniej sumiennym uczniom.
Tej boją się wszyscy, bo wiedza wiedzą, ale pech każdego może spotkać.

Maturzyści, czyli ludzie światli i już dojrzali przestrzegają więc pilnie przesądów, które mają im zapewnić powodzenie na egzaminie.
Tak na wszelki wypadek, bo jeśli nawet nie pomogą, to na pewno nie zaszkodzą.

Źródło: studniowka.swieta.biz

Foto:
sklep-slubny.com

ostatnia zmiana: 2011-01-18
Komentarze
Polityka Prywatności