Historia traci na popularności
Historia staje się coraz rzadziej wybieranym przedmiotem na egzaminie dojrzałości. Nic dziwnego, skoro nawet w trakcie rekrutacji na studia historyczne nie jest ona wymagana.
Z roku na rok, coraz niższy odsetek maturzystów decyduje się na historię - w tym roku zaledwie 5 proc. małopolskich maturzystów zdecydowało się na egzamin z tego przedmiotu. Często jest ona potrzebna tylko kandydatom na studia historyczne. Jednak aktualnie sytuacja i w tej materii ulega zmianie. Uniwersytet Jagielloński, Gdański, Śląski czy Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie - to tylko niektóre uczelnie, które nie wymagają od przyszłych studentów historii matury z tego przedmiotu.
Dlaczego tak się dzieje? Wśród potencjalnych kandydatów na studia panuje niż demograficzny. Mniejsza ilość kandydatów na studia zmusza władze uczelni do obniżania wymagań względem przyszłych żaków. Również przyszli prawnicy nie muszą zdawać matury z historii, aby dostać się na wymarzone studia. Na przykład Uniwersytet Jagieloński wymaga od kandydatów wiedzy z WOS-u i języka obcego oraz z jednego z dwóch przedmiotów: historii lub matematyki.
Do tendencji spadkowej w kolejnych latach przyczyni się także przygotowana przez resort edukacji reforma, która ma połączyć programowo gimnazjum ze szkołą średnią. Program nauczania większości przedmiotów będzie się kończył w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej. Następnie uczniowie będą się uczyć tego, co ich interesuje i z czym wiążą swoją przyszłość. W klasach, o profilach ścisłych wcale nie będzie samodzielnego przedmiotu o nazwie historia.
Zamiast tego uczniowie będą uczęszczać na zajęcia z historii i społeczeństwa (mają one łączyć w sobie wiedzę na temat historii, społeczeństwa, gospodarki i kultury). Znawcy tematu mówią o "destrukcji, a na pewno infantylizacji historii jako zintegrowanego, wspólnego przedmiotu", choć MEN twierdzi, że reforma zachęci uczniów do nauki historii.
Źródło: edukacja.net
ostatnia zmiana: 2011-09-05