Tekst 2. O wynikach badań nad bezrobotnymi
Powstaje krąg ludzi, którzy pomagają sobie przetrwać. I w sensie ekonomicznym, np. gdy razem zdobywają opał czy pożywienie, ale – i to ważniejsze – w sensie psychologicznym. Ci ludzie wzajemnie się wspierają. […] W świętokrzyskich wioskach […] zbierają zioła, dystrybuują pożywienie, zdobywają opał. Robią razem coraz więcej rzeczy. Wyraźne jest poczucie, że trzeba działać, że nie wolno pozostawać biernym, że trzeba się przeciwstawiać temu, co przychodzi z zewnątrz. Najczęściej sięga się po sprawdzone na wsi sposoby. Zdobywa się opał, z pól ściąga zarastające je brzózki. Je się przede wszystkim to, co uda się wyhodować. […]
Patrzymy na kulturę ubóstwa wyłącznie przez pryzmat bierności […]. Gdy nasza perspektywa się zmieni, mamy szansę dostrzec bardzo racjonalne i mające swoje uzasadnienie kulturowe sposoby radzenia sobie z trudną sytuacją. Zobaczymy, że ci ludzie wykorzystywali wszystkie swoje możliwości i umiejętności. Jak można było żyć ze złomu, szukali złomu, jak z węgla, schodzili pod ziemię, budowali biedaszyby, jak z ziół i jagód, zbierali je na polach i w lasach. Ciężko pracowali, by odbudować swoją wartość […].
Ci ludzie też marzą o tym, żeby mieć legalną pracę, chcieliby, żeby ich dzieci uczyły się języków obcych i podróżowały po świecie. Finał mojej książki to też dowód, że w sensie psychologicznym wielu z nich przetrwało. Ich dzieci podejmują już wyzwania współczesnego świata. Migrują, studiują zaocznie, zdobywają nowe zawody i wyjeżdżają za granicę. W ogromnym stopniu dlatego, że starali się, że udało im się – w sposób nie do końca uświadomiony – odbudować poczucie własnej wartości.
Gorączka złomu, wywiad z dr. Tomaszem Rakowskim, „Gazeta Wyborcza”, nr 61/2010.