Temat 1.
Określ, jaki problem podejmuje Aniela Książek-Szczepanikowa w podanym
tekście. Zajmij stanowisko wobec rozwiązania przyjętego przez autorkę,
odwołując się do tego tekstu oraz innych tekstów kultury. Twoja praca
powinna liczyć co najmniej 300 wyrazów.
Aniela Książek-Szczepanikowa
Otwartość czy otwieranie dzieł...
W estetyce współczesnej mówi się o „zamkniętym” lub „otwartym” charakterze dzieła, by
wyjaśnić sytuację, w której następuje odbiór. Zakładamy zatem, że autor tworzy dzieło
zamknięte, pragnie, by było ono odbierane tak, jak zamierzał, ale bogaty splot bodźców
zewnętrznych i wewnętrznych oddziałujących na odbiorcę powoduje odtwarzanie pierwotnego
kształtu dzieła z określonej indywidualnej perspektywy. Czytający wprowadza w treści tekstu
samego siebie ze wszystkimi obciążeniami czasu, w którym żyje, i własnymi uwarunkowaniami
percepcyjnymi. [...]
W świetle teorii otwartości dzieła należy brać pod uwagę osobę czytelnika, odbiorcy
niekoniecznie profesjonalnego, ale zawsze z jakiegoś powodu zainteresowanego właściwym
zinterpretowaniem tekstu. Dzieła wpisują się w przewidywany odbiór tekstu wirtualnego
czytelnika, co nie oznacza, że nie będą rozumiane przez osoby spoza przewidzianego kręgu,
analizujące na swój sposób treści i sensy pozornie zamknięte sprawnym kluczem poetyki
określonego czasu. [...]
Tekst literacki, podobnie jak i inne teksty kulturowe, nie ulega presji czasu i przestrzeni,
skierowany jest do ludzi i tylko oni mogą z własnych pozycji odbiorczych skazywać go na
niebyt, odmawiając mu wszelkich wartości czy ironizując i ośmieszając jego aksjologiczne,
a nawet estetyczne przekazy, lub budzić go do życia. Dalecy dziś od kultury babilońskiej czy
egipskiej potrafimy jednak nawet z modlitw nagrobnych odczytać troski ich autorów,
rekonstruować świat ich dążeń, wierzeń i nadziei, zrozumieć odwieczne tęsknoty ludzkości,
interpretować cele tekstowego przekazu. Otwieranie dzieła to czynność podobna do
otwierania książki, zawsze budzi nadzieje nowych przeżyć, nowego poznania, nowych
problemów i porozumienia nie tylko z tekstem, ale też z jego nadawcą, mniej lub bardziej
czytelnie egzystującym w tekście. I jakkolwiek czytelnik chętnie przyjmuje odbiorczą pomoc
w różnej formie, np. przypisów czy ilustracji – zawsze otwiera tekst samodzielnie, na miarę
swoich możliwości.
Czy zatem można mówić również o otwieraniu Wesela Stanisława Wyspiańskiego?
Historycznoliteracki przekaz utrwalił pewien schemat odbiorczy tego dramatu – wzór nie do
podważenia, uzasadniony czasem i przestrzenią dramatyczną, rodzajem akcji, galerią postaci,
realizmem i fantastyką. Roland Barthes1 pisze jednak o gotowości dzieła do oddania się „do
dyspozycji” czytelnikowi:
„(...) ta gotowość nie jest czymś ujemnym, przeciwnie, jest ona samą istotą literatury
doprowadzoną do paroksyzmu2. Pisać to znaczy wstrząsać sensem świata, postawić
pośrednio pytanie, na które pisarz w niepewności ostatecznej nie odpowiada. Odpowiedź tę
daje każdy z nas, przynosząc ze sobą własną historię, własny język, własną wolność”.
Twierdzi dalej, że historia, język i wolność zmieniają się nieskończenie, zatem odpowiedź,
jaką świat daje pisarzowi, jest nieskończona. „Nie przestajemy odpowiadać na to, co zostało
napisane bez jakiejkolwiek odpowiedzi; znaczenia zaakceptowane, potem przeciwstawione
sobie, a więc ponownie zmieniane, mijają, pytanie zostaje”. Odszukanie pytania, zrozumienie
jego sensu zależy jednak od czytelnika. [...]
Wkładając w proces percepcji „własną historię, własny język i własną wolność”,
uczestniczymy w „życiu tekstu” w miarę swoich możliwości. Miara ta jest tak wielowymiarowa
jak zdolności percepcyjne człowieka – a dzieło poddaje się tej wymierności z pokorą
niepokonanego. Zatem każda percepcja dzieła jest zarazem interpretacją i wykonaniem,
wskutek czego tekst odżywa na nowo w oryginalnej perspektywie.
Na podstawie: Aniela Książek-Szczepanikowa, Otwartość czy otwieranie dzieł..., [w:] tejże, Otwieranie „Wesela”
Stanisława Wyspiańskiego. Uczestnictwo odbiorcy w „życiu tekstu”, Łódź 2019.
1 Roland Barthes – francuski krytyk literacki, eseista i socjolog.
2 Paroksyzm – krótkotrwały, ale bardzo silny, gwałtowny przejaw jakichś przeżyć.
Temat 2:
Dokonaj interpretacji porównawczej podanych utworów. Twoja praca powinna
liczyć co najmniej 300 wyrazów.
Czesław Miłosz
Obłoki
Obłoki, straszne moje obłoki,
jak bije serce, jaki żal i smutek ziemi,
chmury, obłoki białe i milczące,
patrzę na was o świcie oczami łez pełnemi
i wiem, że we mnie pycha, pożądanie
i okrucieństwo, i ziarno pogardy
dla snu martwego splatają posłanie,
a kłamstwa mego najpiękniejsze farby
zakryły prawdę. Wtedy spuszczam oczy
i czuję wicher, co przeze mnie wieje
palący, suchy. O, jakże wy straszne
jesteście, stróże świata, obłoki! Niech zasnę,
niech litościwa ogarnie mnie noc.
[Wilno, 1935]
Czesław Miłosz, Obłoki, [w:] tegoż, Wiersze wszystkie, Kraków 2018.
Z opisywaniem chmur
musiałabym się bardzo śpieszyć –
już po ułamku chwili
przestają być te, zaczynają być inne.
Ich właściwością jest
nie powtarzać się nigdy
w kształtach, odcieniach, pozach i układzie.
Nie obciążone pamięcią o niczym,
unoszą się bez trudu nad faktami.
Jacy tam z nich świadkowie czegokolwiek –
natychmiast rozwiewają się na wszystkie strony.
W porównaniu z chmurami
życie wydaje się ugruntowane,
omalże trwałe i prawie że wieczne.
Przy chmurach
nawet kamień wygląda jak brat,
na którym można polegać,
a one, cóż, dalekie i płoche kuzynki.
Niech sobie ludzie będą, jeśli chcą,
a potem po kolei każde z nich umiera,
im, chmurom nic do tego
wszystkiego
bardzo dziwnego.
Nad całym Twoim życiem
i moim, jeszcze nie całym,
paradują w przepychu, jak paradowały.
Nie mają obowiązku razem z nami ginąć.
Nie muszą być widziane, żeby płynąć.
[Pierwodruk: „NaGłos” 1994]
Wisława Szymborska, Chmury, [w:] tejże, Wybór poezji, Wrocław 2020.
WYPRACOWANIE
.........................
.........................
.........................