aplikacja Matura google play app store

Język polski, matura 2021 - poziom podstawowy - pytania, tematy, odpowiedzi

DATA: 4 maja 2021 r.
GODZINA ROZPOCZĘCIA: 9:00
CZAS PRACY: 170 minut
LICZBA PUNKTÓW DO UZYSKANIA: 70
Formuła od 2015 "nowa matura"

dostępne także:
w formie testu
• w aplikacji Matura - testy i zadania


Lista zadań

Odpowiedzi do tej matury możesz sprawdzić również rozwiązując test w dostępnej już aplikacji Matura - testy i zadania, w której jest także, np. odmierzanie czasu, dodawanie do powtórek, zapamiętywanie postępu i wyników czy notatnik :)

aplikacja_nazwa_h110.png google_play_h56.png app_store_h56.png

Dziękujemy developerom z firmy Geeknauts, którzy stworzyli tę aplikację


Odpowiadaj tylko na podstawie tekstów i tylko własnymi słowami – chyba że w zadaniu polecono inaczej. Udzielaj tylu odpowiedzi, o ile Cię poproszono.

Tekst do zadań 1.–5.

Ewa Kołodziejek
Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?

Unikanie wyrazów modnych zalecane przez wydawnictwa poprawnościowe wynika z przekonania, że słowa nadmiernie eksploatowane zakłócają ekonomiczność i komunikatywność przekazu, niszczą urodę tekstów. Słowa modne określa się mianem natrętów językowych, gdyż uporczywie i bezprawnie zawłaszczają w tekście obszary im nienależne. Wyraz natręt pojawia się w połączeniach dla niego niewłaściwych, wypiera jednostki kontekstowo i znaczeniowo ustabilizowane, co w konsekwencji może prowadzić do zmian w zasobie słownym języka. Premiera samochodu, festiwal pierogów, galeria pieczywa, ikona bezprawia, akademia paznokcia – to modne sformułowania, chętnie wykorzystywane przez zwolenników językowych nowinek, którym takie określenia wydają się lepsze, mądrzejsze, ładniejsze, oryginalniejsze, atrakcyjniejsze od innych. Wyrazy modne nie są zwykle aprobowane, a piętnujący je autorzy poradników językowych przedstawiają liczne argumenty wskazujące na negatywne skutki ich stosowania.

Za natrętne elementy wypowiedzi uznaje się wyrazy ciężko i ciężki pojawiające się w połączeniach dla nich nietypowych.

Ekspansywność wyrazów ciężki, ciężko można uznać za przejaw tendencji do emocjonalizacji języka, wszak człowiek mówiący zawsze miał skłonność do intensyfikowania i wyolbrzymiania własnych przeżyć. Służą temu różne metaforycznie użyte przymiotniki, na przykład straszny (mróz), niesamowity (człowiek), bombowy (film), szałowy (garnitur), potworny (tłok) i ich przysłówkowe odpowiedniki, a wśród nich również takie „wzmacniacze emocji”, jak super, ekstra, mega, masakrycznie i inne.

To, że właśnie ciężki i ciężko stały się ulubionymi współcześnie określeniami jakiejś niełatwej sytuacji lub czynności, wynika, moim zdaniem, z dwóch powodów.

Pierwszy to powód systemowy, wewnątrzjęzykowy: wyrazami modnymi są bardzo często przymiotniki i ich przysłówkowe warianty. Wyraz ciężki może być użyty w znaczeniu dosłownym: ciężki bagaż i w znaczeniu metaforycznym: ciężkie powieki. Metafora „ciężkości” wydaje się nieograniczona. Na podobną swobodę można sobie pozwolić w przypadku przysłówka ciężko, tworzącego fortunne połączenia z wieloma czasownikami.

Drugi powód atrakcyjności przymiotnika ciężki i przysłówka ciężko wynika z przyczyn pozajęzykowych. Otóż moda na te właśnie słowa zbiega się z przyśpieszonym i wciąż przyśpieszającym tempem życia, w którym człowiekowi zmuszonemu do pokonywania różnych trudności żyje się ciężko, zatem wybór tych właśnie określeń opisujących jego życiowy stan może być zachowaniem uzasadnionym. Warto zwrócić uwagę, że naturalnym środowiskiem dla przysłówka ciężko jest język potoczny, ekspansywny, przekraczający swoje ustabilizowane komunikacyjne granice. W wielu sytuacjach, w których niegdyś dobór środków językowych wymagał większej staranności, dominuje polszczyzna potoczna.

Obserwacja zachowań językowych Polaków nauczyła mnie nie wypowiadać się kategorycznie o losach wyrazów modnych. Z modą na słowa jest bowiem tak, że najbardziej nieprawdopodobne zachowania językowe mogą się w pewnym momencie stać dla mówiących atrakcyjne i nęcące. Przed kilkunastoma laty zapytałam przekornie i z niedowierzaniem: „Tylko patrzeć, jak mega-, wzorem super- i ekstra- przestanie być jedynie przedrostkiem, a zacznie funkcjonować w języku jako samodzielny wyraz. Ciekawe, czy wkrótce, obok modnych dziś okrzyków zachwytu: super!, ekstra!, pojawi się i mega!”. I proszę bardzo – okrzyk zachwytu: mega! w języku młodzieżowym i w polszczyźnie potocznej nie jest dziś niczym osobliwym, bo przedrostek mega-, co niegdyś wydawało się nieprawdopodobne – stał się samodzielnym wyrazem.

Czy zatem zwrot ciężko powiedzieć zasługuje na potępienie? Moim zdaniem – już nie, skoro utrwalił się w polszczyźnie potocznej, w poradniach językowych nie jest potępiany, a życie staje się coraz cięższe.


Na podstawie: Ewa Kołodziejek, Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?, [w:] Tyle się we mnie słów zebrało… Szkice o języku i tekstach, pod red. Barbary Pędzich, Magdaleny Wanot-Miśtury, Doroty Zdunkiewicz-Jedynak, Warszawa 2018.
Zadanie 1. (0–1)
Oceń prawdziwość poniższych stwierdzeń odnoszących się do tekstu Ewy Kołodziejek.
1. Autorka rozważa używanie wyrazów modnych z perspektywy poprawności językowej.
2. Z tekstu wynika, że wyrazy nazwane natrętami trudno usunąć ze słownictwa współczesnych Polaków.
3. Autorka dowodzi, że zmiany zachodzące we współczesnej polszczyźnie są zawsze zgodne z normą językową.

Tekst do zadań 1.–5.

Ewa Kołodziejek
Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?

Unikanie wyrazów modnych zalecane przez wydawnictwa poprawnościowe wynika z przekonania, że słowa nadmiernie eksploatowane zakłócają ekonomiczność i komunikatywność przekazu, niszczą urodę tekstów. Słowa modne określa się mianem natrętów językowych, gdyż uporczywie i bezprawnie zawłaszczają w tekście obszary im nienależne. Wyraz natręt pojawia się w połączeniach dla niego niewłaściwych, wypiera jednostki kontekstowo i znaczeniowo ustabilizowane, co w konsekwencji może prowadzić do zmian w zasobie słownym języka. Premiera samochodu, festiwal pierogów, galeria pieczywa, ikona bezprawia, akademia paznokcia – to modne sformułowania, chętnie wykorzystywane przez zwolenników językowych nowinek, którym takie określenia wydają się lepsze, mądrzejsze, ładniejsze, oryginalniejsze, atrakcyjniejsze od innych. Wyrazy modne nie są zwykle aprobowane, a piętnujący je autorzy poradników językowych przedstawiają liczne argumenty wskazujące na negatywne skutki ich stosowania.

Za natrętne elementy wypowiedzi uznaje się wyrazy ciężko i ciężki pojawiające się w połączeniach dla nich nietypowych.

Ekspansywność wyrazów ciężki, ciężko można uznać za przejaw tendencji do emocjonalizacji języka, wszak człowiek mówiący zawsze miał skłonność do intensyfikowania i wyolbrzymiania własnych przeżyć. Służą temu różne metaforycznie użyte przymiotniki, na przykład straszny (mróz), niesamowity (człowiek), bombowy (film), szałowy (garnitur), potworny (tłok) i ich przysłówkowe odpowiedniki, a wśród nich również takie „wzmacniacze emocji”, jak super, ekstra, mega, masakrycznie i inne.

To, że właśnie ciężki i ciężko stały się ulubionymi współcześnie określeniami jakiejś niełatwej sytuacji lub czynności, wynika, moim zdaniem, z dwóch powodów.

Pierwszy to powód systemowy, wewnątrzjęzykowy: wyrazami modnymi są bardzo często przymiotniki i ich przysłówkowe warianty. Wyraz ciężki może być użyty w znaczeniu dosłownym: ciężki bagaż i w znaczeniu metaforycznym: ciężkie powieki. Metafora „ciężkości” wydaje się nieograniczona. Na podobną swobodę można sobie pozwolić w przypadku przysłówka ciężko, tworzącego fortunne połączenia z wieloma czasownikami.

Drugi powód atrakcyjności przymiotnika ciężki i przysłówka ciężko wynika z przyczyn pozajęzykowych. Otóż moda na te właśnie słowa zbiega się z przyśpieszonym i wciąż przyśpieszającym tempem życia, w którym człowiekowi zmuszonemu do pokonywania różnych trudności żyje się ciężko, zatem wybór tych właśnie określeń opisujących jego życiowy stan może być zachowaniem uzasadnionym. Warto zwrócić uwagę, że naturalnym środowiskiem dla przysłówka ciężko jest język potoczny, ekspansywny, przekraczający swoje ustabilizowane komunikacyjne granice. W wielu sytuacjach, w których niegdyś dobór środków językowych wymagał większej staranności, dominuje polszczyzna potoczna.

Obserwacja zachowań językowych Polaków nauczyła mnie nie wypowiadać się kategorycznie o losach wyrazów modnych. Z modą na słowa jest bowiem tak, że najbardziej nieprawdopodobne zachowania językowe mogą się w pewnym momencie stać dla mówiących atrakcyjne i nęcące. Przed kilkunastoma laty zapytałam przekornie i z niedowierzaniem: „Tylko patrzeć, jak mega-, wzorem super- i ekstra- przestanie być jedynie przedrostkiem, a zacznie funkcjonować w języku jako samodzielny wyraz. Ciekawe, czy wkrótce, obok modnych dziś okrzyków zachwytu: super!, ekstra!, pojawi się i mega!”. I proszę bardzo – okrzyk zachwytu: mega! w języku młodzieżowym i w polszczyźnie potocznej nie jest dziś niczym osobliwym, bo przedrostek mega-, co niegdyś wydawało się nieprawdopodobne – stał się samodzielnym wyrazem.

Czy zatem zwrot ciężko powiedzieć zasługuje na potępienie? Moim zdaniem – już nie, skoro utrwalił się w polszczyźnie potocznej, w poradniach językowych nie jest potępiany, a życie staje się coraz cięższe.


Na podstawie: Ewa Kołodziejek, Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?, [w:] Tyle się we mnie słów zebrało… Szkice o języku i tekstach, pod red. Barbary Pędzich, Magdaleny Wanot-Miśtury, Doroty Zdunkiewicz-Jedynak, Warszawa 2018.
Zadanie 2. (0–2)
Określ wyrażoną w tekście postawę Ewy Kołodziejek wobec mody językowej i sformułuj argument potwierdzający tę postawę.
 
Postawa autorki wobec mody językowej:
.........................
.........................
Argument:
.........................
.........................

Tekst do zadań 1.–5.

Ewa Kołodziejek
Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?

Unikanie wyrazów modnych zalecane przez wydawnictwa poprawnościowe wynika z przekonania, że słowa nadmiernie eksploatowane zakłócają ekonomiczność i komunikatywność przekazu, niszczą urodę tekstów. Słowa modne określa się mianem natrętów językowych, gdyż uporczywie i bezprawnie zawłaszczają w tekście obszary im nienależne. Wyraz natręt pojawia się w połączeniach dla niego niewłaściwych, wypiera jednostki kontekstowo i znaczeniowo ustabilizowane, co w konsekwencji może prowadzić do zmian w zasobie słownym języka. Premiera samochodu, festiwal pierogów, galeria pieczywa, ikona bezprawia, akademia paznokcia – to modne sformułowania, chętnie wykorzystywane przez zwolenników językowych nowinek, którym takie określenia wydają się lepsze, mądrzejsze, ładniejsze, oryginalniejsze, atrakcyjniejsze od innych. Wyrazy modne nie są zwykle aprobowane, a piętnujący je autorzy poradników językowych przedstawiają liczne argumenty wskazujące na negatywne skutki ich stosowania.

Za natrętne elementy wypowiedzi uznaje się wyrazy ciężko i ciężki pojawiające się w połączeniach dla nich nietypowych.

Ekspansywność wyrazów ciężki, ciężko można uznać za przejaw tendencji do emocjonalizacji języka, wszak człowiek mówiący zawsze miał skłonność do intensyfikowania i wyolbrzymiania własnych przeżyć. Służą temu różne metaforycznie użyte przymiotniki, na przykład straszny (mróz), niesamowity (człowiek), bombowy (film), szałowy (garnitur), potworny (tłok) i ich przysłówkowe odpowiedniki, a wśród nich również takie „wzmacniacze emocji”, jak super, ekstra, mega, masakrycznie i inne.

To, że właśnie ciężki i ciężko stały się ulubionymi współcześnie określeniami jakiejś niełatwej sytuacji lub czynności, wynika, moim zdaniem, z dwóch powodów.

Pierwszy to powód systemowy, wewnątrzjęzykowy: wyrazami modnymi są bardzo często przymiotniki i ich przysłówkowe warianty. Wyraz ciężki może być użyty w znaczeniu dosłownym: ciężki bagaż i w znaczeniu metaforycznym: ciężkie powieki. Metafora „ciężkości” wydaje się nieograniczona. Na podobną swobodę można sobie pozwolić w przypadku przysłówka ciężko, tworzącego fortunne połączenia z wieloma czasownikami.

Drugi powód atrakcyjności przymiotnika ciężki i przysłówka ciężko wynika z przyczyn pozajęzykowych. Otóż moda na te właśnie słowa zbiega się z przyśpieszonym i wciąż przyśpieszającym tempem życia, w którym człowiekowi zmuszonemu do pokonywania różnych trudności żyje się ciężko, zatem wybór tych właśnie określeń opisujących jego życiowy stan może być zachowaniem uzasadnionym. Warto zwrócić uwagę, że naturalnym środowiskiem dla przysłówka ciężko jest język potoczny, ekspansywny, przekraczający swoje ustabilizowane komunikacyjne granice. W wielu sytuacjach, w których niegdyś dobór środków językowych wymagał większej staranności, dominuje polszczyzna potoczna.

Obserwacja zachowań językowych Polaków nauczyła mnie nie wypowiadać się kategorycznie o losach wyrazów modnych. Z modą na słowa jest bowiem tak, że najbardziej nieprawdopodobne zachowania językowe mogą się w pewnym momencie stać dla mówiących atrakcyjne i nęcące. Przed kilkunastoma laty zapytałam przekornie i z niedowierzaniem: „Tylko patrzeć, jak mega-, wzorem super- i ekstra- przestanie być jedynie przedrostkiem, a zacznie funkcjonować w języku jako samodzielny wyraz. Ciekawe, czy wkrótce, obok modnych dziś okrzyków zachwytu: super!, ekstra!, pojawi się i mega!”. I proszę bardzo – okrzyk zachwytu: mega! w języku młodzieżowym i w polszczyźnie potocznej nie jest dziś niczym osobliwym, bo przedrostek mega-, co niegdyś wydawało się nieprawdopodobne – stał się samodzielnym wyrazem.

Czy zatem zwrot ciężko powiedzieć zasługuje na potępienie? Moim zdaniem – już nie, skoro utrwalił się w polszczyźnie potocznej, w poradniach językowych nie jest potępiany, a życie staje się coraz cięższe.


Na podstawie: Ewa Kołodziejek, Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?, [w:] Tyle się we mnie słów zebrało… Szkice o języku i tekstach, pod red. Barbary Pędzich, Magdaleny Wanot-Miśtury, Doroty Zdunkiewicz-Jedynak, Warszawa 2018.
Zadanie 3. (0–2)
Zadanie 3.1.
Podaj dwie przyczyny używania natrętów językowych, wskazane w tekście Ewy Kołodziejek.
.........................
.........................
Zadanie 3.2.
Na podstawie tekstu Ewy Kołodziejek wyjaśnij, na czym polega szkodliwość natrętów językowych.
.........................
.........................

Tekst do zadań 1.–5.

Ewa Kołodziejek
Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?

Unikanie wyrazów modnych zalecane przez wydawnictwa poprawnościowe wynika z przekonania, że słowa nadmiernie eksploatowane zakłócają ekonomiczność i komunikatywność przekazu, niszczą urodę tekstów. Słowa modne określa się mianem natrętów językowych, gdyż uporczywie i bezprawnie zawłaszczają w tekście obszary im nienależne. Wyraz natręt pojawia się w połączeniach dla niego niewłaściwych, wypiera jednostki kontekstowo i znaczeniowo ustabilizowane, co w konsekwencji może prowadzić do zmian w zasobie słownym języka. Premiera samochodu, festiwal pierogów, galeria pieczywa, ikona bezprawia, akademia paznokcia – to modne sformułowania, chętnie wykorzystywane przez zwolenników językowych nowinek, którym takie określenia wydają się lepsze, mądrzejsze, ładniejsze, oryginalniejsze, atrakcyjniejsze od innych. Wyrazy modne nie są zwykle aprobowane, a piętnujący je autorzy poradników językowych przedstawiają liczne argumenty wskazujące na negatywne skutki ich stosowania.

Za natrętne elementy wypowiedzi uznaje się wyrazy ciężko i ciężki pojawiające się w połączeniach dla nich nietypowych.

Ekspansywność wyrazów ciężki, ciężko można uznać za przejaw tendencji do emocjonalizacji języka, wszak człowiek mówiący zawsze miał skłonność do intensyfikowania i wyolbrzymiania własnych przeżyć. Służą temu różne metaforycznie użyte przymiotniki, na przykład straszny (mróz), niesamowity (człowiek), bombowy (film), szałowy (garnitur), potworny (tłok) i ich przysłówkowe odpowiedniki, a wśród nich również takie „wzmacniacze emocji”, jak super, ekstra, mega, masakrycznie i inne.

To, że właśnie ciężki i ciężko stały się ulubionymi współcześnie określeniami jakiejś niełatwej sytuacji lub czynności, wynika, moim zdaniem, z dwóch powodów.

Pierwszy to powód systemowy, wewnątrzjęzykowy: wyrazami modnymi są bardzo często przymiotniki i ich przysłówkowe warianty. Wyraz ciężki może być użyty w znaczeniu dosłownym: ciężki bagaż i w znaczeniu metaforycznym: ciężkie powieki. Metafora „ciężkości” wydaje się nieograniczona. Na podobną swobodę można sobie pozwolić w przypadku przysłówka ciężko, tworzącego fortunne połączenia z wieloma czasownikami.

Drugi powód atrakcyjności przymiotnika ciężki i przysłówka ciężko wynika z przyczyn pozajęzykowych. Otóż moda na te właśnie słowa zbiega się z przyśpieszonym i wciąż przyśpieszającym tempem życia, w którym człowiekowi zmuszonemu do pokonywania różnych trudności żyje się ciężko, zatem wybór tych właśnie określeń opisujących jego życiowy stan może być zachowaniem uzasadnionym. Warto zwrócić uwagę, że naturalnym środowiskiem dla przysłówka ciężko jest język potoczny, ekspansywny, przekraczający swoje ustabilizowane komunikacyjne granice. W wielu sytuacjach, w których niegdyś dobór środków językowych wymagał większej staranności, dominuje polszczyzna potoczna.

Obserwacja zachowań językowych Polaków nauczyła mnie nie wypowiadać się kategorycznie o losach wyrazów modnych. Z modą na słowa jest bowiem tak, że najbardziej nieprawdopodobne zachowania językowe mogą się w pewnym momencie stać dla mówiących atrakcyjne i nęcące. Przed kilkunastoma laty zapytałam przekornie i z niedowierzaniem: „Tylko patrzeć, jak mega-, wzorem super- i ekstra- przestanie być jedynie przedrostkiem, a zacznie funkcjonować w języku jako samodzielny wyraz. Ciekawe, czy wkrótce, obok modnych dziś okrzyków zachwytu: super!, ekstra!, pojawi się i mega!”. I proszę bardzo – okrzyk zachwytu: mega! w języku młodzieżowym i w polszczyźnie potocznej nie jest dziś niczym osobliwym, bo przedrostek mega-, co niegdyś wydawało się nieprawdopodobne – stał się samodzielnym wyrazem.

Czy zatem zwrot ciężko powiedzieć zasługuje na potępienie? Moim zdaniem – już nie, skoro utrwalił się w polszczyźnie potocznej, w poradniach językowych nie jest potępiany, a życie staje się coraz cięższe.


Na podstawie: Ewa Kołodziejek, Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?, [w:] Tyle się we mnie słów zebrało… Szkice o języku i tekstach, pod red. Barbary Pędzich, Magdaleny Wanot-Miśtury, Doroty Zdunkiewicz-Jedynak, Warszawa 2018.
Zadanie 4. (0–1)
Wyjaśnij, dlaczego – zdaniem Ewy Kołodziejek – słowa ciężki i ciężko można uznać za określenia hiperbolizujące wypowiedź.
.........................
.........................

Tekst do zadań 1.–5.

Ewa Kołodziejek
Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?

Unikanie wyrazów modnych zalecane przez wydawnictwa poprawnościowe wynika z przekonania, że słowa nadmiernie eksploatowane zakłócają ekonomiczność i komunikatywność przekazu, niszczą urodę tekstów. Słowa modne określa się mianem natrętów językowych, gdyż uporczywie i bezprawnie zawłaszczają w tekście obszary im nienależne. Wyraz natręt pojawia się w połączeniach dla niego niewłaściwych, wypiera jednostki kontekstowo i znaczeniowo ustabilizowane, co w konsekwencji może prowadzić do zmian w zasobie słownym języka. Premiera samochodu, festiwal pierogów, galeria pieczywa, ikona bezprawia, akademia paznokcia – to modne sformułowania, chętnie wykorzystywane przez zwolenników językowych nowinek, którym takie określenia wydają się lepsze, mądrzejsze, ładniejsze, oryginalniejsze, atrakcyjniejsze od innych. Wyrazy modne nie są zwykle aprobowane, a piętnujący je autorzy poradników językowych przedstawiają liczne argumenty wskazujące na negatywne skutki ich stosowania.

Za natrętne elementy wypowiedzi uznaje się wyrazy ciężko i ciężki pojawiające się w połączeniach dla nich nietypowych.

Ekspansywność wyrazów ciężki, ciężko można uznać za przejaw tendencji do emocjonalizacji języka, wszak człowiek mówiący zawsze miał skłonność do intensyfikowania i wyolbrzymiania własnych przeżyć. Służą temu różne metaforycznie użyte przymiotniki, na przykład straszny (mróz), niesamowity (człowiek), bombowy (film), szałowy (garnitur), potworny (tłok) i ich przysłówkowe odpowiedniki, a wśród nich również takie „wzmacniacze emocji”, jak super, ekstra, mega, masakrycznie i inne.

To, że właśnie ciężki i ciężko stały się ulubionymi współcześnie określeniami jakiejś niełatwej sytuacji lub czynności, wynika, moim zdaniem, z dwóch powodów.

Pierwszy to powód systemowy, wewnątrzjęzykowy: wyrazami modnymi są bardzo często przymiotniki i ich przysłówkowe warianty. Wyraz ciężki może być użyty w znaczeniu dosłownym: ciężki bagaż i w znaczeniu metaforycznym: ciężkie powieki. Metafora „ciężkości” wydaje się nieograniczona. Na podobną swobodę można sobie pozwolić w przypadku przysłówka ciężko, tworzącego fortunne połączenia z wieloma czasownikami.

Drugi powód atrakcyjności przymiotnika ciężki i przysłówka ciężko wynika z przyczyn pozajęzykowych. Otóż moda na te właśnie słowa zbiega się z przyśpieszonym i wciąż przyśpieszającym tempem życia, w którym człowiekowi zmuszonemu do pokonywania różnych trudności żyje się ciężko, zatem wybór tych właśnie określeń opisujących jego życiowy stan może być zachowaniem uzasadnionym. Warto zwrócić uwagę, że naturalnym środowiskiem dla przysłówka ciężko jest język potoczny, ekspansywny, przekraczający swoje ustabilizowane komunikacyjne granice. W wielu sytuacjach, w których niegdyś dobór środków językowych wymagał większej staranności, dominuje polszczyzna potoczna.

Obserwacja zachowań językowych Polaków nauczyła mnie nie wypowiadać się kategorycznie o losach wyrazów modnych. Z modą na słowa jest bowiem tak, że najbardziej nieprawdopodobne zachowania językowe mogą się w pewnym momencie stać dla mówiących atrakcyjne i nęcące. Przed kilkunastoma laty zapytałam przekornie i z niedowierzaniem: „Tylko patrzeć, jak mega-, wzorem super- i ekstra- przestanie być jedynie przedrostkiem, a zacznie funkcjonować w języku jako samodzielny wyraz. Ciekawe, czy wkrótce, obok modnych dziś okrzyków zachwytu: super!, ekstra!, pojawi się i mega!”. I proszę bardzo – okrzyk zachwytu: mega! w języku młodzieżowym i w polszczyźnie potocznej nie jest dziś niczym osobliwym, bo przedrostek mega-, co niegdyś wydawało się nieprawdopodobne – stał się samodzielnym wyrazem.

Czy zatem zwrot ciężko powiedzieć zasługuje na potępienie? Moim zdaniem – już nie, skoro utrwalił się w polszczyźnie potocznej, w poradniach językowych nie jest potępiany, a życie staje się coraz cięższe.


Na podstawie: Ewa Kołodziejek, Czy zwrot „ciężko powiedzieć” zasługuje na potępienie?, [w:] Tyle się we mnie słów zebrało… Szkice o języku i tekstach, pod red. Barbary Pędzich, Magdaleny Wanot-Miśtury, Doroty Zdunkiewicz-Jedynak, Warszawa 2018.
Zadanie 5. (0–1)
Podaj z tekstu Ewy Kołodziejek po jednym sformułowaniu charakterystycznym dla stylu naukowego i stylu potocznego.
Styl naukowy: .........................
Styl potoczny: .........................

Tekst do zadań 6.–12.

Bohdan Dziemidok
O komizmie

Nie ulega wątpliwości, że jednym z podmiotowych warunków doznawania przeżyć komicznych, a tym bardziej – umiejętności ich wywoływania, jest posiadanie zmysłu komizmu. Zmysł ten jest czasem niezbyt ściśle nazywany „poczuciem humoru”. Poczucie humoru posiada ten, kto śmieje się z pełnego niedorzeczności i absurdów świata i słabostek ludzkich, ale nie przeciwstawia się im w sposób zdecydowany, uważając się za cząstkę tego świata i zdając sobie sprawę, że sam także nie jest pozbawiony wad i śmiesznych słabostek. Człowiek taki potrafi znosić przyjacielskie kpiny, sam nieraz pokpiwa z innych i siebie, jest pozbawiony małostkowej dumy, która strzeże zazdrośnie swej godności i w każdym niewinnym żarcie dopatruje się śmiertelnej obrazy, i umie spojrzeć wesoło, żartobliwie na rzeczy nie zawsze wesołe, nie robiąc z nich tragedii.

Nieprzypadkowo Władysław Tatarkiewicz1 pisał o humorze w swojej książce O szczęściu: „To nie tyle wesołość, ile h u m o r przyczynia się wybitnie do szczęścia, humor rozumiany nie tylko jako zdolność i skłonność do robienia żartów i dowcipów, lecz także jako postawa tych, co życie «biorą z humorem» w przeciwieństwie do tych, co je «biorą tragicznie». Objawia się naprawdę nie wobec cudzych przygód, lecz wobec własnych, i nie wobec wesołych i pomyślnych, lecz właśnie smutnych i niepomyślnych. Humor to zdolność nieprzejmowania się niczym, nawet niepowodzeniami, i obracania ich w żart. Kto tę zdolność posiada, ma niewątpliwie więcej od innych szans, że będzie szczęśliwy”.

Rzeczywiście umiejętność spojrzenia z uśmiechem na własne słabości, niepowodzenia i przewrotność losu jest bardzo ważną stroną trudnej sztuki życia. Humorystyczna postawa wobec życia jest przezwyciężeniem skrajności pesymizmu i malkontenctwa z jednej strony i naiwnego optymizmu z drugiej. Ludzie o takiej postawie wobec życia nie mają nadmiernie wygórowanych wymagań wobec innych i świata, nie mają także skłonności do tego, by wszystko widzieć w czarnych kolorach i martwić się na zapas, zawsze przewidując najgorsze. Nie przeżywają też ogromnych rozczarowań i tragedii z powodu błahych i przezwyciężalnych niepowodzeń. Ludziom o takiej postawie wobec życia łatwiej się żyje, łatwiej też współżyć z nimi.

Wolter2 powiedział kiedyś, że natura, by przynieść człowiekowi ulgę w jego ciężkim życiu, dała mu sen i nadzieję. Dała mu też śmiech – słusznie dodał Kant3.

Humorystyczna postawa wobec życia może być zatem skuteczną formą samoobrony zarówno przed atakiem z zewnątrz, jak i przed sobą samym, przed załamaniem, depresją, pesymizmem, rozpaczą i zwątpieniem we własne siły i możliwości. To paradoksalne, ale sytuacje represyjne wytwarzają także w społeczeństwie i narodzie specyficzne poczucie humoru. Tak było podczas wojny i okupacji, represji stalinowskich czy stanu wojennego. Humor ułatwia przetrwanie w trudnych czasach i sytuacjach przez ukazanie zabawnych elementów tych sytuacji. Kiedy w sytuacji zagrożenia [człowiek] potrafi się śmiać z samego siebie, broni się w ten sposób przed szyderstwami przeciwnika.


Na podstawie: Bohdan Dziemidok, O komizmie. Od Arystotelesa do dzisiaj, Gdańsk 2011.

1 Władysław Tatarkiewicz (1886–1980) – polski filozof i historyk filozofii, estetyk i etyk, historyk sztuki. Autor pracy O szczęściu, w której wyróżnia cztery rodzaje szczęścia i dokonuje syntezy poglądów na jego temat.
2 Wolter (1694–1778) – francuski filozof oświeceniowy, pisarz i publicysta.
3 Immanuel Kant (1724–1804) – niemiecki filozof.
Zadanie 6. (0–1)
Na podstawie tekstu Bohdana Dziemidoka określ dwie cechy człowieka obdarzonego zmysłem komizmu.
.........................
.........................

Tekst do zadań 6.–12.

Bohdan Dziemidok
O komizmie

Nie ulega wątpliwości, że jednym z podmiotowych warunków doznawania przeżyć komicznych, a tym bardziej – umiejętności ich wywoływania, jest posiadanie zmysłu komizmu. Zmysł ten jest czasem niezbyt ściśle nazywany „poczuciem humoru”. Poczucie humoru posiada ten, kto śmieje się z pełnego niedorzeczności i absurdów świata i słabostek ludzkich, ale nie przeciwstawia się im w sposób zdecydowany, uważając się za cząstkę tego świata i zdając sobie sprawę, że sam także nie jest pozbawiony wad i śmiesznych słabostek. Człowiek taki potrafi znosić przyjacielskie kpiny, sam nieraz pokpiwa z innych i siebie, jest pozbawiony małostkowej dumy, która strzeże zazdrośnie swej godności i w każdym niewinnym żarcie dopatruje się śmiertelnej obrazy, i umie spojrzeć wesoło, żartobliwie na rzeczy nie zawsze wesołe, nie robiąc z nich tragedii.

Nieprzypadkowo Władysław Tatarkiewicz1 pisał o humorze w swojej książce O szczęściu: „To nie tyle wesołość, ile h u m o r przyczynia się wybitnie do szczęścia, humor rozumiany nie tylko jako zdolność i skłonność do robienia żartów i dowcipów, lecz także jako postawa tych, co życie «biorą z humorem» w przeciwieństwie do tych, co je «biorą tragicznie». Objawia się naprawdę nie wobec cudzych przygód, lecz wobec własnych, i nie wobec wesołych i pomyślnych, lecz właśnie smutnych i niepomyślnych. Humor to zdolność nieprzejmowania się niczym, nawet niepowodzeniami, i obracania ich w żart. Kto tę zdolność posiada, ma niewątpliwie więcej od innych szans, że będzie szczęśliwy”.

Rzeczywiście umiejętność spojrzenia z uśmiechem na własne słabości, niepowodzenia i przewrotność losu jest bardzo ważną stroną trudnej sztuki życia. Humorystyczna postawa wobec życia jest przezwyciężeniem skrajności pesymizmu i malkontenctwa z jednej strony i naiwnego optymizmu z drugiej. Ludzie o takiej postawie wobec życia nie mają nadmiernie wygórowanych wymagań wobec innych i świata, nie mają także skłonności do tego, by wszystko widzieć w czarnych kolorach i martwić się na zapas, zawsze przewidując najgorsze. Nie przeżywają też ogromnych rozczarowań i tragedii z powodu błahych i przezwyciężalnych niepowodzeń. Ludziom o takiej postawie wobec życia łatwiej się żyje, łatwiej też współżyć z nimi.

Wolter2 powiedział kiedyś, że natura, by przynieść człowiekowi ulgę w jego ciężkim życiu, dała mu sen i nadzieję. Dała mu też śmiech – słusznie dodał Kant3.

Humorystyczna postawa wobec życia może być zatem skuteczną formą samoobrony zarówno przed atakiem z zewnątrz, jak i przed sobą samym, przed załamaniem, depresją, pesymizmem, rozpaczą i zwątpieniem we własne siły i możliwości. To paradoksalne, ale sytuacje represyjne wytwarzają także w społeczeństwie i narodzie specyficzne poczucie humoru. Tak było podczas wojny i okupacji, represji stalinowskich czy stanu wojennego. Humor ułatwia przetrwanie w trudnych czasach i sytuacjach przez ukazanie zabawnych elementów tych sytuacji. Kiedy w sytuacji zagrożenia [człowiek] potrafi się śmiać z samego siebie, broni się w ten sposób przed szyderstwami przeciwnika.


Na podstawie: Bohdan Dziemidok, O komizmie. Od Arystotelesa do dzisiaj, Gdańsk 2011.

1 Władysław Tatarkiewicz (1886–1980) – polski filozof i historyk filozofii, estetyk i etyk, historyk sztuki. Autor pracy O szczęściu, w której wyróżnia cztery rodzaje szczęścia i dokonuje syntezy poglądów na jego temat.
2 Wolter (1694–1778) – francuski filozof oświeceniowy, pisarz i publicysta.
3 Immanuel Kant (1724–1804) – niemiecki filozof.
Zadanie 7. (0–1)
Na podstawie tekstu Bohdana Dziemidoka wyjaśnij, w jaki sposób posługiwanie się zmysłem komizmu pomaga ludziom znajdującym się w szczególnie trudnych sytuacjach.
.........................
.........................

Tekst do zadań 6.–12.

Bohdan Dziemidok
O komizmie

Nie ulega wątpliwości, że jednym z podmiotowych warunków doznawania przeżyć komicznych, a tym bardziej – umiejętności ich wywoływania, jest posiadanie zmysłu komizmu. Zmysł ten jest czasem niezbyt ściśle nazywany „poczuciem humoru”. Poczucie humoru posiada ten, kto śmieje się z pełnego niedorzeczności i absurdów świata i słabostek ludzkich, ale nie przeciwstawia się im w sposób zdecydowany, uważając się za cząstkę tego świata i zdając sobie sprawę, że sam także nie jest pozbawiony wad i śmiesznych słabostek. Człowiek taki potrafi znosić przyjacielskie kpiny, sam nieraz pokpiwa z innych i siebie, jest pozbawiony małostkowej dumy, która strzeże zazdrośnie swej godności i w każdym niewinnym żarcie dopatruje się śmiertelnej obrazy, i umie spojrzeć wesoło, żartobliwie na rzeczy nie zawsze wesołe, nie robiąc z nich tragedii.

Nieprzypadkowo Władysław Tatarkiewicz1 pisał o humorze w swojej książce O szczęściu: „To nie tyle wesołość, ile h u m o r przyczynia się wybitnie do szczęścia, humor rozumiany nie tylko jako zdolność i skłonność do robienia żartów i dowcipów, lecz także jako postawa tych, co życie «biorą z humorem» w przeciwieństwie do tych, co je «biorą tragicznie». Objawia się naprawdę nie wobec cudzych przygód, lecz wobec własnych, i nie wobec wesołych i pomyślnych, lecz właśnie smutnych i niepomyślnych. Humor to zdolność nieprzejmowania się niczym, nawet niepowodzeniami, i obracania ich w żart. Kto tę zdolność posiada, ma niewątpliwie więcej od innych szans, że będzie szczęśliwy”.

Rzeczywiście umiejętność spojrzenia z uśmiechem na własne słabości, niepowodzenia i przewrotność losu jest bardzo ważną stroną trudnej sztuki życia. Humorystyczna postawa wobec życia jest przezwyciężeniem skrajności pesymizmu i malkontenctwa z jednej strony i naiwnego optymizmu z drugiej. Ludzie o takiej postawie wobec życia nie mają nadmiernie wygórowanych wymagań wobec innych i świata, nie mają także skłonności do tego, by wszystko widzieć w czarnych kolorach i martwić się na zapas, zawsze przewidując najgorsze. Nie przeżywają też ogromnych rozczarowań i tragedii z powodu błahych i przezwyciężalnych niepowodzeń. Ludziom o takiej postawie wobec życia łatwiej się żyje, łatwiej też współżyć z nimi.

Wolter2 powiedział kiedyś, że natura, by przynieść człowiekowi ulgę w jego ciężkim życiu, dała mu sen i nadzieję. Dała mu też śmiech – słusznie dodał Kant3.

Humorystyczna postawa wobec życia może być zatem skuteczną formą samoobrony zarówno przed atakiem z zewnątrz, jak i przed sobą samym, przed załamaniem, depresją, pesymizmem, rozpaczą i zwątpieniem we własne siły i możliwości. To paradoksalne, ale sytuacje represyjne wytwarzają także w społeczeństwie i narodzie specyficzne poczucie humoru. Tak było podczas wojny i okupacji, represji stalinowskich czy stanu wojennego. Humor ułatwia przetrwanie w trudnych czasach i sytuacjach przez ukazanie zabawnych elementów tych sytuacji. Kiedy w sytuacji zagrożenia [człowiek] potrafi się śmiać z samego siebie, broni się w ten sposób przed szyderstwami przeciwnika.


Na podstawie: Bohdan Dziemidok, O komizmie. Od Arystotelesa do dzisiaj, Gdańsk 2011.

1 Władysław Tatarkiewicz (1886–1980) – polski filozof i historyk filozofii, estetyk i etyk, historyk sztuki. Autor pracy O szczęściu, w której wyróżnia cztery rodzaje szczęścia i dokonuje syntezy poglądów na jego temat.
2 Wolter (1694–1778) – francuski filozof oświeceniowy, pisarz i publicysta.
3 Immanuel Kant (1724–1804) – niemiecki filozof.
Zadanie 8. (0–1)
Oceń prawdziwość poniższych stwierdzeń odnoszących się do tekstu Bohdana Dziemidoka.
1. Przywołanie wypowiedzi Tatarkiewicza z książki O szczęściu służy w tekście wyjaśnieniu, na czym polega humorystyczna postawa wobec życia.
2. Słowa przypisywane Kantowi można zrozumieć wyłącznie w kontekście zacytowanej wcześniej wypowiedzi Woltera.
3. Przywołanie kontekstu historycznego w ostatnim akapicie tekstu służy zilustrowaniu zmian w sposobie rozumienia istoty komizmu.

Tekst do zadań 6.–12.

Bohdan Dziemidok
O komizmie

Nie ulega wątpliwości, że jednym z podmiotowych warunków doznawania przeżyć komicznych, a tym bardziej – umiejętności ich wywoływania, jest posiadanie zmysłu komizmu. Zmysł ten jest czasem niezbyt ściśle nazywany „poczuciem humoru”. Poczucie humoru posiada ten, kto śmieje się z pełnego niedorzeczności i absurdów świata i słabostek ludzkich, ale nie przeciwstawia się im w sposób zdecydowany, uważając się za cząstkę tego świata i zdając sobie sprawę, że sam także nie jest pozbawiony wad i śmiesznych słabostek. Człowiek taki potrafi znosić przyjacielskie kpiny, sam nieraz pokpiwa z innych i siebie, jest pozbawiony małostkowej dumy, która strzeże zazdrośnie swej godności i w każdym niewinnym żarcie dopatruje się śmiertelnej obrazy, i umie spojrzeć wesoło, żartobliwie na rzeczy nie zawsze wesołe, nie robiąc z nich tragedii.

Nieprzypadkowo Władysław Tatarkiewicz1 pisał o humorze w swojej książce O szczęściu: „To nie tyle wesołość, ile h u m o r przyczynia się wybitnie do szczęścia, humor rozumiany nie tylko jako zdolność i skłonność do robienia żartów i dowcipów, lecz także jako postawa tych, co życie «biorą z humorem» w przeciwieństwie do tych, co je «biorą tragicznie». Objawia się naprawdę nie wobec cudzych przygód, lecz wobec własnych, i nie wobec wesołych i pomyślnych, lecz właśnie smutnych i niepomyślnych. Humor to zdolność nieprzejmowania się niczym, nawet niepowodzeniami, i obracania ich w żart. Kto tę zdolność posiada, ma niewątpliwie więcej od innych szans, że będzie szczęśliwy”.

Rzeczywiście umiejętność spojrzenia z uśmiechem na własne słabości, niepowodzenia i przewrotność losu jest bardzo ważną stroną trudnej sztuki życia. Humorystyczna postawa wobec życia jest przezwyciężeniem skrajności pesymizmu i malkontenctwa z jednej strony i naiwnego optymizmu z drugiej. Ludzie o takiej postawie wobec życia nie mają nadmiernie wygórowanych wymagań wobec innych i świata, nie mają także skłonności do tego, by wszystko widzieć w czarnych kolorach i martwić się na zapas, zawsze przewidując najgorsze. Nie przeżywają też ogromnych rozczarowań i tragedii z powodu błahych i przezwyciężalnych niepowodzeń. Ludziom o takiej postawie wobec życia łatwiej się żyje, łatwiej też współżyć z nimi.

Wolter2 powiedział kiedyś, że natura, by przynieść człowiekowi ulgę w jego ciężkim życiu, dała mu sen i nadzieję. Dała mu też śmiech – słusznie dodał Kant3.

Humorystyczna postawa wobec życia może być zatem skuteczną formą samoobrony zarówno przed atakiem z zewnątrz, jak i przed sobą samym, przed załamaniem, depresją, pesymizmem, rozpaczą i zwątpieniem we własne siły i możliwości. To paradoksalne, ale sytuacje represyjne wytwarzają także w społeczeństwie i narodzie specyficzne poczucie humoru. Tak było podczas wojny i okupacji, represji stalinowskich czy stanu wojennego. Humor ułatwia przetrwanie w trudnych czasach i sytuacjach przez ukazanie zabawnych elementów tych sytuacji. Kiedy w sytuacji zagrożenia [człowiek] potrafi się śmiać z samego siebie, broni się w ten sposób przed szyderstwami przeciwnika.


Na podstawie: Bohdan Dziemidok, O komizmie. Od Arystotelesa do dzisiaj, Gdańsk 2011.

1 Władysław Tatarkiewicz (1886–1980) – polski filozof i historyk filozofii, estetyk i etyk, historyk sztuki. Autor pracy O szczęściu, w której wyróżnia cztery rodzaje szczęścia i dokonuje syntezy poglądów na jego temat.
2 Wolter (1694–1778) – francuski filozof oświeceniowy, pisarz i publicysta.
3 Immanuel Kant (1724–1804) – niemiecki filozof.
Zadanie 9. (0–3)
Przeczytaj poniższy fragment utworu literackiego.

PAPKIN
rzucając się na krzesło
Umrzeć, umrzeć, wielkie Nieba!
po krótkim milczeniu
Lecz gdzież była moja głowa!
Jam go beształ, mieszał z błotem.
On traktament4 miał dać potem;
I ten pośpiech jego wielki,
Z jakim wziął się do butelki,
Z jakim nalał lampkę całą,
Jeszczeże mi było mało!...
Tak, połknąłem, mam truciznę.
Już się z tego nie wyśliznę,
Więc testament mój ułożę...
z płaczem nie przesadzonym
Potem kupię wieczne łoże,
Potem pogrzeb swój zapłacę...
Potem... requiescat in pace5.
Papkin, ocierając często z łez oczy, pisze czas jakiś.

4 Traktament (z łac.) – poczęstunek.
5 Requiescat in pace (łac.) – niech odpoczywa w pokoju; fragment z modlitwy za zmarłych.
Zadanie 9.1.
Podaj autora i tytuł utworu, z którego pochodzi zacytowany fragment.
Autor: .........................
Tytuł: .........................
Zadanie 9.2.
Czy Papkin przyjmuje humorystyczną postawę wobec życia, o której pisze Bohdan Dziemidok w tekście O komizmie? Uzasadnij odpowiedź, odwołując się do zacytowanego fragmentu, całego utworu, z którego pochodzi fragment, oraz tekstu Bohdana Dziemidoka.
.........................
.........................

Tekst do zadań 6.–12.

Bohdan Dziemidok
O komizmie

Nie ulega wątpliwości, że jednym z podmiotowych warunków doznawania przeżyć komicznych, a tym bardziej – umiejętności ich wywoływania, jest posiadanie zmysłu komizmu. Zmysł ten jest czasem niezbyt ściśle nazywany „poczuciem humoru”. Poczucie humoru posiada ten, kto śmieje się z pełnego niedorzeczności i absurdów świata i słabostek ludzkich, ale nie przeciwstawia się im w sposób zdecydowany, uważając się za cząstkę tego świata i zdając sobie sprawę, że sam także nie jest pozbawiony wad i śmiesznych słabostek. Człowiek taki potrafi znosić przyjacielskie kpiny, sam nieraz pokpiwa z innych i siebie, jest pozbawiony małostkowej dumy, która strzeże zazdrośnie swej godności i w każdym niewinnym żarcie dopatruje się śmiertelnej obrazy, i umie spojrzeć wesoło, żartobliwie na rzeczy nie zawsze wesołe, nie robiąc z nich tragedii.

Nieprzypadkowo Władysław Tatarkiewicz1 pisał o humorze w swojej książce O szczęściu: „To nie tyle wesołość, ile h u m o r przyczynia się wybitnie do szczęścia, humor rozumiany nie tylko jako zdolność i skłonność do robienia żartów i dowcipów, lecz także jako postawa tych, co życie «biorą z humorem» w przeciwieństwie do tych, co je «biorą tragicznie». Objawia się naprawdę nie wobec cudzych przygód, lecz wobec własnych, i nie wobec wesołych i pomyślnych, lecz właśnie smutnych i niepomyślnych. Humor to zdolność nieprzejmowania się niczym, nawet niepowodzeniami, i obracania ich w żart. Kto tę zdolność posiada, ma niewątpliwie więcej od innych szans, że będzie szczęśliwy”.

Rzeczywiście umiejętność spojrzenia z uśmiechem na własne słabości, niepowodzenia i przewrotność losu jest bardzo ważną stroną trudnej sztuki życia. Humorystyczna postawa wobec życia jest przezwyciężeniem skrajności pesymizmu i malkontenctwa z jednej strony i naiwnego optymizmu z drugiej. Ludzie o takiej postawie wobec życia nie mają nadmiernie wygórowanych wymagań wobec innych i świata, nie mają także skłonności do tego, by wszystko widzieć w czarnych kolorach i martwić się na zapas, zawsze przewidując najgorsze. Nie przeżywają też ogromnych rozczarowań i tragedii z powodu błahych i przezwyciężalnych niepowodzeń. Ludziom o takiej postawie wobec życia łatwiej się żyje, łatwiej też współżyć z nimi.

Wolter2 powiedział kiedyś, że natura, by przynieść człowiekowi ulgę w jego ciężkim życiu, dała mu sen i nadzieję. Dała mu też śmiech – słusznie dodał Kant3.

Humorystyczna postawa wobec życia może być zatem skuteczną formą samoobrony zarówno przed atakiem z zewnątrz, jak i przed sobą samym, przed załamaniem, depresją, pesymizmem, rozpaczą i zwątpieniem we własne siły i możliwości. To paradoksalne, ale sytuacje represyjne wytwarzają także w społeczeństwie i narodzie specyficzne poczucie humoru. Tak było podczas wojny i okupacji, represji stalinowskich czy stanu wojennego. Humor ułatwia przetrwanie w trudnych czasach i sytuacjach przez ukazanie zabawnych elementów tych sytuacji. Kiedy w sytuacji zagrożenia [człowiek] potrafi się śmiać z samego siebie, broni się w ten sposób przed szyderstwami przeciwnika.


Na podstawie: Bohdan Dziemidok, O komizmie. Od Arystotelesa do dzisiaj, Gdańsk 2011.

1 Władysław Tatarkiewicz (1886–1980) – polski filozof i historyk filozofii, estetyk i etyk, historyk sztuki. Autor pracy O szczęściu, w której wyróżnia cztery rodzaje szczęścia i dokonuje syntezy poglądów na jego temat.
2 Wolter (1694–1778) – francuski filozof oświeceniowy, pisarz i publicysta.
3 Immanuel Kant (1724–1804) – niemiecki filozof.
Zadanie 10. (0–2)
Zadanie 10.1.
Uzupełnij tabelę. Określ, jaką funkcję pełni w tekście Bohdana Dziemidoka sformułowanie zacytowane w tabeli, i podaj przykład sformułowania z tekstu wskazującego na pozorną sprzeczność elementów.


Sformułowanie z tekstu

Funkcja w tekście

1.

Nie ulega wątpliwości...


2.


Wskazuje na zachodzącą sprzeczność.

Zadanie 10.2.
Jakie funkcje w kompozycji tekstu Bohdana Dziemidoka pełni akapit 4.? Zaznacz właściwe odpowiedzi.

Tekst do zadań 6.–12.

Bohdan Dziemidok
O komizmie

Nie ulega wątpliwości, że jednym z podmiotowych warunków doznawania przeżyć komicznych, a tym bardziej – umiejętności ich wywoływania, jest posiadanie zmysłu komizmu. Zmysł ten jest czasem niezbyt ściśle nazywany „poczuciem humoru”. Poczucie humoru posiada ten, kto śmieje się z pełnego niedorzeczności i absurdów świata i słabostek ludzkich, ale nie przeciwstawia się im w sposób zdecydowany, uważając się za cząstkę tego świata i zdając sobie sprawę, że sam także nie jest pozbawiony wad i śmiesznych słabostek. Człowiek taki potrafi znosić przyjacielskie kpiny, sam nieraz pokpiwa z innych i siebie, jest pozbawiony małostkowej dumy, która strzeże zazdrośnie swej godności i w każdym niewinnym żarcie dopatruje się śmiertelnej obrazy, i umie spojrzeć wesoło, żartobliwie na rzeczy nie zawsze wesołe, nie robiąc z nich tragedii.

Nieprzypadkowo Władysław Tatarkiewicz1 pisał o humorze w swojej książce O szczęściu: „To nie tyle wesołość, ile h u m o r przyczynia się wybitnie do szczęścia, humor rozumiany nie tylko jako zdolność i skłonność do robienia żartów i dowcipów, lecz także jako postawa tych, co życie «biorą z humorem» w przeciwieństwie do tych, co je «biorą tragicznie». Objawia się naprawdę nie wobec cudzych przygód, lecz wobec własnych, i nie wobec wesołych i pomyślnych, lecz właśnie smutnych i niepomyślnych. Humor to zdolność nieprzejmowania się niczym, nawet niepowodzeniami, i obracania ich w żart. Kto tę zdolność posiada, ma niewątpliwie więcej od innych szans, że będzie szczęśliwy”.

Rzeczywiście umiejętność spojrzenia z uśmiechem na własne słabości, niepowodzenia i przewrotność losu jest bardzo ważną stroną trudnej sztuki życia. Humorystyczna postawa wobec życia jest przezwyciężeniem skrajności pesymizmu i malkontenctwa z jednej strony i naiwnego optymizmu z drugiej. Ludzie o takiej postawie wobec życia nie mają nadmiernie wygórowanych wymagań wobec innych i świata, nie mają także skłonności do tego, by wszystko widzieć w czarnych kolorach i martwić się na zapas, zawsze przewidując najgorsze. Nie przeżywają też ogromnych rozczarowań i tragedii z powodu błahych i przezwyciężalnych niepowodzeń. Ludziom o takiej postawie wobec życia łatwiej się żyje, łatwiej też współżyć z nimi.

Wolter2 powiedział kiedyś, że natura, by przynieść człowiekowi ulgę w jego ciężkim życiu, dała mu sen i nadzieję. Dała mu też śmiech – słusznie dodał Kant3.

Humorystyczna postawa wobec życia może być zatem skuteczną formą samoobrony zarówno przed atakiem z zewnątrz, jak i przed sobą samym, przed załamaniem, depresją, pesymizmem, rozpaczą i zwątpieniem we własne siły i możliwości. To paradoksalne, ale sytuacje represyjne wytwarzają także w społeczeństwie i narodzie specyficzne poczucie humoru. Tak było podczas wojny i okupacji, represji stalinowskich czy stanu wojennego. Humor ułatwia przetrwanie w trudnych czasach i sytuacjach przez ukazanie zabawnych elementów tych sytuacji. Kiedy w sytuacji zagrożenia [człowiek] potrafi się śmiać z samego siebie, broni się w ten sposób przed szyderstwami przeciwnika.


Na podstawie: Bohdan Dziemidok, O komizmie. Od Arystotelesa do dzisiaj, Gdańsk 2011.

1 Władysław Tatarkiewicz (1886–1980) – polski filozof i historyk filozofii, estetyk i etyk, historyk sztuki. Autor pracy O szczęściu, w której wyróżnia cztery rodzaje szczęścia i dokonuje syntezy poglądów na jego temat.
2 Wolter (1694–1778) – francuski filozof oświeceniowy, pisarz i publicysta.
3 Immanuel Kant (1724–1804) – niemiecki filozof.
Zadanie 11. (0–2)
W poniższym zdaniu zastąp podkreślone frazeologizmy innymi środkami językowymi właściwymi dla oficjalnej odmiany polszczyzny. Zachowaj pierwotny sens zdania, zgodny z wymową 3. akapitu tekstu Bohdana Dziemidoka.

Ludzie o takiej postawie wobec życia nie mają nadmiernie wygórowanych wymagań wobec innych i świata, nie mają także skłonności do tego, by wszystko widzieć w czarnych kolorach i martwić się na zapas.
.........................
.........................

Tekst do zadań 6.–12.

Bohdan Dziemidok
O komizmie

Nie ulega wątpliwości, że jednym z podmiotowych warunków doznawania przeżyć komicznych, a tym bardziej – umiejętności ich wywoływania, jest posiadanie zmysłu komizmu. Zmysł ten jest czasem niezbyt ściśle nazywany „poczuciem humoru”. Poczucie humoru posiada ten, kto śmieje się z pełnego niedorzeczności i absurdów świata i słabostek ludzkich, ale nie przeciwstawia się im w sposób zdecydowany, uważając się za cząstkę tego świata i zdając sobie sprawę, że sam także nie jest pozbawiony wad i śmiesznych słabostek. Człowiek taki potrafi znosić przyjacielskie kpiny, sam nieraz pokpiwa z innych i siebie, jest pozbawiony małostkowej dumy, która strzeże zazdrośnie swej godności i w każdym niewinnym żarcie dopatruje się śmiertelnej obrazy, i umie spojrzeć wesoło, żartobliwie na rzeczy nie zawsze wesołe, nie robiąc z nich tragedii.

Nieprzypadkowo Władysław Tatarkiewicz1 pisał o humorze w swojej książce O szczęściu: „To nie tyle wesołość, ile h u m o r przyczynia się wybitnie do szczęścia, humor rozumiany nie tylko jako zdolność i skłonność do robienia żartów i dowcipów, lecz także jako postawa tych, co życie «biorą z humorem» w przeciwieństwie do tych, co je «biorą tragicznie». Objawia się naprawdę nie wobec cudzych przygód, lecz wobec własnych, i nie wobec wesołych i pomyślnych, lecz właśnie smutnych i niepomyślnych. Humor to zdolność nieprzejmowania się niczym, nawet niepowodzeniami, i obracania ich w żart. Kto tę zdolność posiada, ma niewątpliwie więcej od innych szans, że będzie szczęśliwy”.

Rzeczywiście umiejętność spojrzenia z uśmiechem na własne słabości, niepowodzenia i przewrotność losu jest bardzo ważną stroną trudnej sztuki życia. Humorystyczna postawa wobec życia jest przezwyciężeniem skrajności pesymizmu i malkontenctwa z jednej strony i naiwnego optymizmu z drugiej. Ludzie o takiej postawie wobec życia nie mają nadmiernie wygórowanych wymagań wobec innych i świata, nie mają także skłonności do tego, by wszystko widzieć w czarnych kolorach i martwić się na zapas, zawsze przewidując najgorsze. Nie przeżywają też ogromnych rozczarowań i tragedii z powodu błahych i przezwyciężalnych niepowodzeń. Ludziom o takiej postawie wobec życia łatwiej się żyje, łatwiej też współżyć z nimi.

Wolter2 powiedział kiedyś, że natura, by przynieść człowiekowi ulgę w jego ciężkim życiu, dała mu sen i nadzieję. Dała mu też śmiech – słusznie dodał Kant3.

Humorystyczna postawa wobec życia może być zatem skuteczną formą samoobrony zarówno przed atakiem z zewnątrz, jak i przed sobą samym, przed załamaniem, depresją, pesymizmem, rozpaczą i zwątpieniem we własne siły i możliwości. To paradoksalne, ale sytuacje represyjne wytwarzają także w społeczeństwie i narodzie specyficzne poczucie humoru. Tak było podczas wojny i okupacji, represji stalinowskich czy stanu wojennego. Humor ułatwia przetrwanie w trudnych czasach i sytuacjach przez ukazanie zabawnych elementów tych sytuacji. Kiedy w sytuacji zagrożenia [człowiek] potrafi się śmiać z samego siebie, broni się w ten sposób przed szyderstwami przeciwnika.


Na podstawie: Bohdan Dziemidok, O komizmie. Od Arystotelesa do dzisiaj, Gdańsk 2011.

1 Władysław Tatarkiewicz (1886–1980) – polski filozof i historyk filozofii, estetyk i etyk, historyk sztuki. Autor pracy O szczęściu, w której wyróżnia cztery rodzaje szczęścia i dokonuje syntezy poglądów na jego temat.
2 Wolter (1694–1778) – francuski filozof oświeceniowy, pisarz i publicysta.
3 Immanuel Kant (1724–1804) – niemiecki filozof.
Zadanie 12. (0–3)
Napisz streszczenie tekstu Bohdana Dziemidoka O komizmie, liczące 40–60 wyrazów.
.........................
.........................
.........................
Zadanie 13. (0–50)
Wybierz jeden temat i napisz wypracowanie.

Temat 1. 
Czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągnięcie zamierzonego celu? Rozważ problem, odwołując się do fragmentu Lalki Bolesława Prusa, całego utworu oraz do wybranego tekstu kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 wyrazów.


Bolesław Prus, właśc. Aleksander Głowacki (1847–1912) – powieściopisarz, nowelista, dziennikarz i felietonista.

Bolesław Prus
Lalka

W początkach roku 1861 Stach podziękował Hopferowi za miejsce. Zamieszkał u mnie (w tym pokoiku z zakratowanym oknem i zielonymi firankami), rzucił handel, a natomiast począł chodzić na akademickie wykłady jako wolny słuchacz.

Dziwne było jego pożegnanie ze sklepem; pamiętam to, bo sam po niego przyszedłem. Hopfera ucałował, a następnie zeszedł do piwnicy uściskać Machalskiego, gdzie zatrzymał się kilka minut. Siedząc na krześle w jadalnym pokoju, słyszałem jakiś hałas, śmiechy chłopców i gości, alem nie podejrzewał figla.

Naraz (otwór prowadzący do lochu był w tej samej izbie) widzę, że z piwnicy wydobywa się para czerwonych rąk. Ręce te opierają się o podłogę i tuż za nimi ukazuje się głowa Stacha, raz i drugi. Goście i chłopcy w śmiech.

– Aha – zawołał jeden stołownik – widzisz, jak trudno bez schodów wyjść z piwnicy? A tobie zachciewa się od razu skoczyć ze sklepu do uniwersytetu!... Wyjdźże, kiedyś taki mądry…

Stach z głębi znowu wysunął ręce, znowu chwycił się za krawędź otworu i wydźwignął się do połowy ciała. Myślałem, że mu krew tryśnie z policzków.

– Jak on się wydobywa!... Pysznie się wydobywa!... – zawołał drugi stołownik.

Stach zaczepił nogą o podłogę i po chwili był już w pokoju. Nie rozgniewał się, ale też nie podał ręki żadnemu koledze, tylko zabrał swój tłomoczek i szedł ku drzwiom.

– Cóż to, nie żegnasz się z gośćmi, panie doktór!... – wołali za nim stołownicy Hopfera.

Szliśmy przez ulicę, nie mówiąc do siebie. Stach przygryzał wargi, a mnie już wówczas przyszło na myśl, że to wydobywanie się z piwnicy jest symbolem jego życia, które upłynęło na wydzieraniu się ze sklepu Hopfera w szerszy świat.

Proroczy wypadek!... bo i do dziś dnia Stach ciągle tylko wydobywa się na wierzch. I Bóg wie, co by dla kraju mógł zrobić taki jak on człowiek, gdyby na każdym kroku nie usuwano mu schodów, a on nie musiał tracić czasu i sił na samo wydzieranie się do nowych stanowisk.

Przeniósłszy się do mnie, pracował po całych dniach i nocach, aż mnie nieraz złość brała. Wstawał przed szóstą i czytał. Około dziesiątej biegł na kursa, potem znowu czytał. Po czwartej szedł na korepetycję do kilku domów (głównie żydowskich, gdzie mu Szuman wyrobił stosunki) i wróciwszy do domu, znowu czytał i czytał, dopóki zmorzony snem nie położył się już dobrze po północy.

Miałby z owych lekcji nie najgorsze dochody, gdyby od czasu do czasu nie odwiedzał go ojciec, który zmienił się tylko o tyle, że nosił tabaczkowy1 surdut zamiast piaskowego, a swoje papiery obwijał w chustkę niebieską. Zresztą został taki sam jak wówczas, kiedy go poznałem. Siadał przy stoliku syna, kładł na kolanach papiery i mówił głosem cichym i jednostajnym:

– Książki… zawsze książki!... Tracisz pieniądze na naukę, a mnie brakuje na proces. Żebyś skończył dwa uniwersytety, nie wyjdziesz z dzisiejszego upodlenia, dopóki nie odzyskamy naszych dóbr po dziadku. Wtedy dopiero ludzie przyznają, żeś ty szlachcic, równy innym… Wtedy znajdzie się familia…

Czas wolny od nauki poświęcał Stach na próby z balonami. Wziął dużą butlę i w niej za pomocą witriolu2 preparował jakiś gaz (już nawet nie pamiętam jaki) i napełniał nim balon nieduży wprawdzie, ale przygotowany bardzo sztucznie. Była pod nim maszynka z wiatraczkiem… No i latało to pod sufitem, dopóki nie zepsuło się przez uderzenie o ścianę.

W takim razie Stach znowu łatał swój balon, naprawiał maszynkę, napełniał butlę rozmaitymi paskudztwami i znowu próbował, bez końca.

Raz butla pękła, a witriol mało mu nie wypalił oka. Lecz co jego to obchodziło, skoro, bodaj za pomocą balonu, chciał «wydobyć się» ze swej marnej pozycji.

Bolesław Prus, Lalka, Wrocław 2019.

1 Tabaczkowy – jasnobrązowy o zielonkawym odcieniu, jak kolor tabaki.
2 Witriol – nazwa stężonego kwasu siarkowego, używana powszechnie w XIX w.


Temat 2. 
Miasto – przestrzeń przyjazna czy wroga człowiekowi? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu Ziemi obiecanej Władysława Stanisława Reymonta oraz do wybranych tekstów kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 wyrazów.


Władysław Stanisław Reymont (1867–1925) – powieściopisarz, nowelista, laureat literackiej Nagrody Nobla za powieść Chłopi.

Władysław Stanisław Reymont 
Ziemia obiecana3

Łódź żyła teraz szalonym życiem, tętniała gorączką rozrostu, budowała się z pośpiechem, zdumiewała nieustającą potęgą, nagromadzeniem sił, wylewających się niepowstrzymanym potokiem aż w pola, bo tam, gdzie przed kilku laty jeszcze rosły zboża i pasły się krowy – zaczynały wyrastać całe ulice nowych domów, fabryk, interesów, nowych szachrajstw i wyzysków.

Miasto było podobne do potężnego wiru, w którym kotłowali ludzie, fabryki, materiały i namiętności, miliony i nędza, rozpusta i głód wieczny, a wszystko to wirowało z szalonym pośpiechem, z rykiem maszyn, pożądań, głodu, nienawiści; z rykiem walki wszystkich przeciwko wszystkim i wszystkiemu.

Wszystko pchało się z siłą rozpętanego żywiołu naprzód, po trupach fabryk i ludzi – byle zdążyć prędzej do milionów, których źródła zdawały się wytryskiwać z każdego cala tej „ziemi obiecanej”.

[…] Godziny płynęły wolno, miasto spało, ale spało niespokojnie, gorączkowo – bo przez pohaftowany światłami nocny tuman4 , jaki je oblał, przebiegał czasem dreszcz jakiś […] – to jakieś nieodgadnione drganie, pełne błysków tajemniczych, głosów, płaczów, szlochań, śmiechów – cała gama przeszłego czy jutrzejszego życia rozlewała się po mieście i była niby marzeniem sennym tych murów, drzew spowitych w mroki, ziemi zmordowanej…

To chwilami panowała tak głęboka, przerażająca cisza, że można było wyczuć pulsację tego uśpionego olbrzyma, który przywarł do ziemi i spał tak ufnie jak dziecię na piersiach matki.

Tylko daleko, poza murami, hen w polach, dookoła tej „ziemi obiecanej”, w głębiach nieodgadnionych nocy wrzał ruch jakiś, rozlegały się szmery głosów, turkoty, szumy, echa śmiechów, łkań, przekleństw.

Wszystkimi drogami, połyskującymi kałużami wód wiosennych, które biegły ze wszystkich krańców świata do tej „ziemi obiecanej”, wszystkimi ścieżkami, co się wiły wskróś pól zieleniejących i sadów kwitnących, wskróś lasów pełnych zapachów brzóz młodych i wiosny, wskróś wiosek zapadłych, moczarów nieprzebytych – ciągnęły tłumy ludzi, setki wozów skrzypiało, tysiące wagonów leciało jak błyskawice, tysiące westchnień wznosiło się i tysiące rozpalonych spojrzeń rzucało się w ciemność z upragnieniem i gorączką, szukając konturów tej „ziemi obiecanej”.

Z równin odległych, z gór, z zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków ciągnęli ludzie nieskończoną procesją do tej „ziemi obiecanej”. Przychodzili użyźniać ją krwią swoją, przynosili jej siły, młodość, zdrowie, wolność swoją, nadzieje i nędze, mózgi i pracę, wiarę i marzenia.

Dla tej „ziemi obiecanej”, dla tego polipa pustoszały wsie, ginęły lasy, wycieńczała się ziemia ze swoich skarbów, wysychały rzeki, rodzili się ludzie, a on wszystko ssał w siebie i w swoich potężnych szczękach miażdżył i przeżuwał ludzi i rzeczy, niebo i ziemię, i dawał w zamian nielicznej garstce miliony bezużyteczne, a całej rzeszy głód i wysiłek.

Władysław Stanisław Reymont, Ziemia obiecana, Wrocław 2014.

3 Ziemia obiecana została wydana w 1899 r. w Warszawie.
4 Tuman – tu: gęsta mgła.


Temat 3. 
Zinterpretuj podany utwór. Postaw tezę interpretacyjną i ją uzasadnij. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 wyrazów.


Beata Obertyńska (1898–1980) – poetka i pisarka.

Beata Obertyńska
Strych

Pamięć jest jak strych mroczny. Zastojem i ciszą
w kątach pełnych starzyzny nasiąkają cienie.
Przypomnień nietoperze pod belkami wiszą,
czekając na żałosne w zmierzchu przebudzenie…

W kurz siwy, na klepisko5 , spływa szparą w gontach6
słoneczna kropla szczęścia po promienia skosie.
Krzywd dawno przebaczonych puste gniazda osie
w kłębki się bibulaste pozwijały w kątach.

Wypłowiałe nadzieje – okulałe wzloty,
puste puszki z zachcianek, złudzeń i powideł,
obok spaczonych klepek – czerepy7 tęsknoty
i worki z dartym pierzem połamanych skrzydeł.

[z tomu Wiersze wybrane, 1983]

Beata Obertyńska, Strych, [w:] tejże, Tarta róża, Warszawa 2017.

5 Klepisko – podłoga w wiejskiej chacie lub stodole wykonana z ubitej gładko ziemi.
6 Gont – deseczka drewniana służąca do krycia dachów.
7 Czerep – skorupa stłuczonego naczynia.


WYPRACOWANIE
na temat nr …………

.........................
.........................
.........................
Pomysły na studia dla maturzystów - ostatnio dodane artykuły





Rekrutacja na studia wg przedmiotów zdawanych na maturze


Wyszukaj kierunki studiów i uczelnie, w których brany jest pod uwagę tylko 1 przedmiot zdawany na maturze na poziomie podstawowym (często uczelnie dają do wyboru kilka przedmiotów a wybieramy z nich jeden):

Przykłady:

kierunki studiów po maturze z WOS


Poniżej podajemy wybrane linki do kierunki studiów na uczelniach, w których są brane pod uwagę wyniki tylko z dwóch przedmiotów zdawanych na maturze na poziomie podstawowym
(często uczelnie dają wyboru więcej przedmiotów a wybieramy z nich dwa):

Przykłady:

kierunki po maturze z polskiego i matematyki
kierunki po maturze z polskiego i angielskiego
kierunki po maturze z polskiego i historii
kierunki po maturze z polskiego i wiedzy o społeczeństwie

kierunki po maturze z matematyki i angielskiego
kierunki po maturze z matematyki i fizyki
kierunki po maturze z matematyki i chemii
kierunki po maturze z matematyki i informatyki

kierunki po maturze z biologii i chemii
kierunki po maturze z biologii i
angielskiego
kierunki po maturze z chemii i angielskiego
kierunki po maturze z biologii i geografii
kierunki po maturze z chemii i geografii
Polityka Prywatności