Temat 1. Czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągnięcie zamierzonego celu? Rozważ
problem, odwołując się do fragmentu Lalki Bolesława Prusa, całego utworu
oraz do wybranego tekstu kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej
250 wyrazów.
Bolesław Prus,
właśc. Aleksander
Głowacki (1847–1912)
– powieściopisarz,
nowelista, dziennikarz
i felietonista.
W początkach roku 1861 Stach podziękował Hopferowi za miejsce. Zamieszkał u mnie
(w tym pokoiku z zakratowanym oknem i zielonymi firankami), rzucił handel, a natomiast
począł chodzić na akademickie wykłady jako wolny słuchacz.
Dziwne było jego pożegnanie ze sklepem; pamiętam to, bo sam po niego przyszedłem.
Hopfera ucałował, a następnie zeszedł do piwnicy uściskać Machalskiego, gdzie zatrzymał się
kilka minut. Siedząc na krześle w jadalnym pokoju, słyszałem jakiś hałas, śmiechy chłopców
i gości, alem nie podejrzewał figla.
Naraz (otwór prowadzący do lochu był w tej samej izbie) widzę, że z piwnicy wydobywa
się para czerwonych rąk. Ręce te opierają się o podłogę i tuż za nimi ukazuje się głowa Stacha,
raz i drugi. Goście i chłopcy w śmiech.
– Aha – zawołał jeden stołownik – widzisz, jak trudno bez schodów wyjść z piwnicy?
A tobie zachciewa się od razu skoczyć ze sklepu do uniwersytetu!... Wyjdźże, kiedyś taki
mądry…
Stach z głębi znowu wysunął ręce, znowu chwycił się za krawędź otworu i wydźwignął się
do połowy ciała. Myślałem, że mu krew tryśnie z policzków.
– Jak on się wydobywa!... Pysznie się wydobywa!... – zawołał drugi stołownik.
Stach zaczepił nogą o podłogę i po chwili był już w pokoju. Nie rozgniewał się, ale też nie
podał ręki żadnemu koledze, tylko zabrał swój tłomoczek i szedł ku drzwiom.
– Cóż to, nie żegnasz się z gośćmi, panie doktór!... – wołali za nim stołownicy Hopfera.
Szliśmy przez ulicę, nie mówiąc do siebie. Stach przygryzał wargi, a mnie już wówczas
przyszło na myśl, że to wydobywanie się z piwnicy jest symbolem jego życia, które upłynęło
na wydzieraniu się ze sklepu Hopfera w szerszy świat.
Proroczy wypadek!... bo i do dziś dnia Stach ciągle tylko wydobywa się na wierzch. I Bóg
wie, co by dla kraju mógł zrobić taki jak on człowiek, gdyby na każdym kroku nie usuwano mu
schodów, a on nie musiał tracić czasu i sił na samo wydzieranie się do nowych stanowisk.
Przeniósłszy się do mnie, pracował po całych dniach i nocach, aż mnie nieraz złość brała.
Wstawał przed szóstą i czytał. Około dziesiątej biegł na kursa, potem znowu czytał. Po
czwartej szedł na korepetycję do kilku domów (głównie żydowskich, gdzie mu Szuman wyrobił
stosunki) i wróciwszy do domu, znowu czytał i czytał, dopóki zmorzony snem nie położył się
już dobrze po północy.
Miałby z owych lekcji nie najgorsze dochody, gdyby od czasu do czasu nie odwiedzał go
ojciec, który zmienił się tylko o tyle, że nosił tabaczkowy1 surdut zamiast piaskowego, a swoje
papiery obwijał w chustkę niebieską. Zresztą został taki sam jak wówczas, kiedy go poznałem.
Siadał przy stoliku syna, kładł na kolanach papiery i mówił głosem cichym i jednostajnym:
– Książki… zawsze książki!... Tracisz pieniądze na naukę, a mnie brakuje na proces.
Żebyś skończył dwa uniwersytety, nie wyjdziesz z dzisiejszego upodlenia, dopóki nie
odzyskamy naszych dóbr po dziadku. Wtedy dopiero ludzie przyznają, żeś ty szlachcic, równy
innym… Wtedy znajdzie się familia…
Czas wolny od nauki poświęcał Stach na próby z balonami. Wziął dużą butlę i w niej za
pomocą witriolu2 preparował jakiś gaz (już nawet nie pamiętam jaki) i napełniał nim balon
nieduży wprawdzie, ale przygotowany bardzo sztucznie. Była pod nim maszynka
z wiatraczkiem… No i latało to pod sufitem, dopóki nie zepsuło się przez uderzenie o ścianę.
W takim razie Stach znowu łatał swój balon, naprawiał maszynkę, napełniał butlę
rozmaitymi paskudztwami i znowu próbował, bez końca.
Raz butla pękła, a witriol mało mu nie wypalił oka. Lecz co jego to obchodziło, skoro, bodaj
za pomocą balonu, chciał «wydobyć się» ze swej marnej pozycji.
Bolesław Prus, Lalka, Wrocław 2019.
1 Tabaczkowy – jasnobrązowy o zielonkawym odcieniu, jak kolor tabaki.
2 Witriol – nazwa stężonego kwasu siarkowego, używana powszechnie w XIX w.
Temat 2. Miasto – przestrzeń przyjazna czy wroga człowiekowi? Rozważ problem
i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu Ziemi obiecanej
Władysława Stanisława Reymonta oraz do wybranych tekstów kultury. Twoja
praca powinna liczyć co najmniej 250 wyrazów.
Władysław Stanisław
Reymont (1867–1925)
– powieściopisarz,
nowelista, laureat
literackiej Nagrody
Nobla za powieść
Chłopi.
Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana3
Łódź żyła teraz szalonym życiem, tętniała gorączką rozrostu, budowała się z pośpiechem,
zdumiewała nieustającą potęgą, nagromadzeniem sił, wylewających się niepowstrzymanym
potokiem aż w pola, bo tam, gdzie przed kilku laty jeszcze rosły zboża i pasły się krowy –
zaczynały wyrastać całe ulice nowych domów, fabryk, interesów, nowych szachrajstw
i wyzysków.
Miasto było podobne do potężnego wiru, w którym kotłowali ludzie, fabryki, materiały
i namiętności, miliony i nędza, rozpusta i głód wieczny, a wszystko to wirowało z szalonym
pośpiechem, z rykiem maszyn, pożądań, głodu, nienawiści; z rykiem walki wszystkich
przeciwko wszystkim i wszystkiemu.
Wszystko pchało się z siłą rozpętanego żywiołu naprzód, po trupach fabryk i ludzi – byle
zdążyć prędzej do milionów, których źródła zdawały się wytryskiwać z każdego cala tej „ziemi
obiecanej”.
[…] Godziny płynęły wolno, miasto spało, ale spało niespokojnie, gorączkowo – bo przez
pohaftowany światłami nocny tuman4 , jaki je oblał, przebiegał czasem dreszcz jakiś […] – to
jakieś nieodgadnione drganie, pełne błysków tajemniczych, głosów, płaczów, szlochań,
śmiechów – cała gama przeszłego czy jutrzejszego życia rozlewała się po mieście i była niby
marzeniem sennym tych murów, drzew spowitych w mroki, ziemi zmordowanej…
To chwilami panowała tak głęboka, przerażająca cisza, że można było wyczuć pulsację
tego uśpionego olbrzyma, który przywarł do ziemi i spał tak ufnie jak dziecię na piersiach matki.
Tylko daleko, poza murami, hen w polach, dookoła tej „ziemi obiecanej”, w głębiach
nieodgadnionych nocy wrzał ruch jakiś, rozlegały się szmery głosów, turkoty, szumy, echa
śmiechów, łkań, przekleństw.
Wszystkimi drogami, połyskującymi kałużami wód wiosennych, które biegły ze wszystkich
krańców świata do tej „ziemi obiecanej”, wszystkimi ścieżkami, co się wiły wskróś pól
zieleniejących i sadów kwitnących, wskróś lasów pełnych zapachów brzóz młodych i wiosny,
wskróś wiosek zapadłych, moczarów nieprzebytych – ciągnęły tłumy ludzi, setki wozów
skrzypiało, tysiące wagonów leciało jak błyskawice, tysiące westchnień wznosiło się i tysiące
rozpalonych spojrzeń rzucało się w ciemność z upragnieniem i gorączką, szukając konturów
tej „ziemi obiecanej”.
Z równin odległych, z gór, z zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech
i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków ciągnęli ludzie nieskończoną procesją do tej „ziemi
obiecanej”. Przychodzili użyźniać ją krwią swoją, przynosili jej siły, młodość, zdrowie, wolność
swoją, nadzieje i nędze, mózgi i pracę, wiarę i marzenia.
Dla tej „ziemi obiecanej”, dla tego polipa pustoszały wsie, ginęły lasy, wycieńczała się
ziemia ze swoich skarbów, wysychały rzeki, rodzili się ludzie, a on wszystko ssał w siebie
i w swoich potężnych szczękach miażdżył i przeżuwał ludzi i rzeczy, niebo i ziemię, i dawał
w zamian nielicznej garstce miliony bezużyteczne, a całej rzeszy głód i wysiłek.
Władysław Stanisław Reymont, Ziemia obiecana, Wrocław 2014.
3 Ziemia obiecana została wydana w 1899 r. w Warszawie.
4 Tuman – tu: gęsta mgła.
Temat 3.
Zinterpretuj podany utwór. Postaw tezę interpretacyjną i ją uzasadnij. Twoja
praca powinna liczyć co najmniej 250 wyrazów.
Beata Obertyńska (1898–1980) – poetka i pisarka.
Beata Obertyńska
Strych
Pamięć jest jak strych mroczny. Zastojem i ciszą
w kątach pełnych starzyzny nasiąkają cienie.
Przypomnień nietoperze pod belkami wiszą,
czekając na żałosne w zmierzchu przebudzenie…
W kurz siwy, na klepisko5 , spływa szparą w gontach6
słoneczna kropla szczęścia po promienia skosie.
Krzywd dawno przebaczonych puste gniazda osie
w kłębki się bibulaste pozwijały w kątach.
Wypłowiałe nadzieje – okulałe wzloty,
puste puszki z zachcianek, złudzeń i powideł,
obok spaczonych klepek – czerepy7 tęsknoty
i worki z dartym pierzem połamanych skrzydeł.
[z tomu Wiersze wybrane, 1983]
Beata Obertyńska, Strych, [w:] tejże, Tarta róża, Warszawa 2017.
5 Klepisko – podłoga w wiejskiej chacie lub stodole wykonana z ubitej gładko ziemi.
6 Gont – deseczka drewniana służąca do krycia dachów.
7 Czerep – skorupa stłuczonego naczynia.
WYPRACOWANIE
na temat nr …………
.........................
.........................
.........................