aplikacja Matura google play app store

Język polski, matura 2023 próbna wrzesień - poziom podstawowy - pytania, tematy, odpowiedzi

DATA: 28 września 2022
GODZINA ROZPOCZĘCIA: 9:00
CZAS PRACY: 240 minut
LICZBA PUNKTÓW DO UZYSKANIA: 60
Formuła 2023

dostępne także:
w formie testu
• w aplikacji Matura - testy i zadania


Lista zadań

Odpowiedzi do tej matury możesz sprawdzić również rozwiązując test w dostępnej już aplikacji Matura - testy i zadania, w której jest także, np. odmierzanie czasu, dodawanie do powtórek, zapamiętywanie postępu i wyników czy notatnik :)

aplikacja_nazwa_h110.png google_play_h56.png app_store_h56.png

Dziękujemy developerom z firmy Geeknauts, którzy stworzyli tę aplikację


Część 1. Test. Język polski w użyciu

Przeczytaj uważnie teksty, a następnie wykonaj zadania umieszczone pod nimi. Odpowiadaj tylko na podstawie tekstów i tylko własnymi słowami – chyba że w zadaniu polecono inaczej. Udzielaj tylu odpowiedzi, o ile Cię poproszono.

Tekst do zadań 1.-6.
Tekst 1.

Wojciech Józef Burszta
Bez końca

Sequel1 to pojęcie techniczne, ale także nowy wymiar kultury, której ideałem zdaje się być optymistyczne przekonanie, że o świecie możemy opowiadać nie tylko poprzez wymyślanie zupełnie nowych historii, ale też poprzez układanie elementów ze znanych opowieści w dowolne sekwencje.

Dzisiaj nie dość, że nie sposób odróżnić oryginału od kopii, to jeszcze każdy pojawiający się wytwór kultury popularnej oceniany jest głównie przez pryzmat możliwości jego skopiowania i powielenia. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, że współczesna kultura jest o tyle ważna, o ile odnosi się do niej określenie to be continued2.

Aż trudno uwierzyć, jak łatwo i szybko przywykliśmy do nadmiaru oferty kulturalnej, wylewającej się ze wszystkich mediów, oferty, której raison d’etre3 jest zasada, że nic w istocie nie musi się w kulturze kończyć na dobre. Zwolennicy ciągów dalszych za każdym razem, kiedy ich ukochany bohater powraca, udają się na powrót w realia oswojone, znów widzą bohaterów, od których oczekują bardzo konkretnych wrażeń, chcą być wprawdzie zaskakiwani, ale nie do końca. Bo końca właściwie nie ma, koniec to złe słowo, zawsze da się przecież dopowiedzieć następną część.

Wręcz można powiedzieć, że miarą komercyjnego sukcesu każdego produktu rynkowego jest jego potencjalna podatność na następstwo. To jest podstawowy mechanizm rządzący dzisiaj tym, co nazywam metakulturą nowości.

Wielu komentatorów kultury współczesnej nie ma wątpliwości, jak będzie wyglądała przyszłość kultury w ogóle, ale z trudem umie o tym opowiedzieć. Dowodzi tego choćby bezradność dotychczasowych modeli masowej komunikacji, które nie są w stanie wyjaśnić takich zjawisk. Socjalizacja, ulubione pojęcie humanistów, nie ogranicza się do dzieciństwa, ale to główny system, dzięki któremu uzyskujemy informacje o świecie. Wytwory kultury popularnej powstają bez ograniczeń czasowych i przestrzennych, dzięki czemu wszystko staje się możliwe. Czas to kwestia konwencji i kombinatorycznych zabiegów – to, co wcześniejsze, może pojawić się później, bohater starzeje się lub – przeciwnie – staje się coraz młodszy.

Na podobnej konwencji zasadza się także filmowy remake4, szczególny rodzaj powrotu w realia już zdawałoby się określone i zakrzepłe w przeszłości. Nic bardziej błędnego – wszystko da się ożywić, przywołać, skonstruować na nowo, przekonać widza, że wędrówka w czasie to nic trudnego, ba, to oczywistość. Osobiście czekam na sequele remake’ów, które nietrudno sobie wyobrazić.


Na podstawie: Wojciech Józef Burszta, Bez końca, www.polityka.pl

1 Sequel – kontynuacja książki, filmu, gry komputerowej, odnosząca się w swojej fabule do wydarzeń lub bohaterów z wcześniejszej części, ale stanowiąca autonomiczną opowieść.
2 To be continued (ang.) – ciąg dalszy nastąpi.
3 Raison d’etre (fr.) – racja bytu.
4 Remake – nowa wersja nakręconego wcześniej filmu.


Tekst 2.

Marcin Napiórkowski
Nie sposób tego zagwizdać

Dobra historia, dobrze opowiedziana. Przez lata był to jedyny pewny przepis na hollywoodzki sukces. Scenarzyści czerpali chętnie z literatury albo wzorowali się na udanych dziełach poprzedników.

Nie brakowało też takich, którzy twierdzili, że wszystkie hollywoodzkie historie to w rzeczywistości jedna opowieść powtarzana w tysiącu różnych wersjach. Niezależnie od pewnych problemów z oryginalnością od czasu do czasu znajdujących finał na sali sądowej, hollywoodzką produkcję definiowało zawsze to, że miała swój początek, punkt kulminacyjny i koniec. A po niej przychodziła pora na nową przygodę, nowego bohatera w nowym świecie.

Ta fundamentalna zasada przeżywa właśnie poważny kryzys. Tak przynajmniej twierdzi internetowa mądrość ludu: „Hollywood pożera swój własny ogon!”, „Każdy film to teraz sequel, prequel1!”.

Myśląc o współczesnej sequelozie, warto mieć w pamięci długą historię zjawiska. Sequele, prequele, a nawet „łączone uniwersa”2 wcale nie są wynalazkiem chciwych macherów3 z hollywoodzkich wytwórni. To raczej stare pomysły. Przecież przygody Heraklesa i Odysa, Achillesa i Syzyfa dzieją się w tym samym uniwersum. Powracają w nich ci sami bohaterowie, obowiązują te same zasady.

Przed początkiem XXI wieku w Hollywood obowiązywała złota zasada Czechowa: strzelba wisząca na ścianie w pierwszym akcie dramatu musiała wystrzelić w trzecim. Jasne – zdarzały się celowe zmyłki oraz słabe filmy, w których ekranową pustkę wypełniały kolejne wydarzenia i postaci bez celu snujące się po ekranie. Ale zasadniczo fabuła zmierzała w wyraźnie określonym kierunku. Łuki fabularne mogły być dłuższe lub krótsze, ale zawsze miały swój finał.

Obecnie logika najpopularniejszych produkcji Hollywood zaczyna przypominać tę znaną z telenowel, gdzie przyjemność płynie nie tyle z oczekiwania na jakieś rozwiązanie akcji, ile z samego przebywania w fikcyjnym świecie. Motorem napędowym historii staje się tu rozkosz przenoszenia się do ukochanego świata codziennie o godzinie 16.15. Bycie w nim, spotykanie znanych twarzy, nienawidzenie tych, których się nienawidzi, kochanie tych, których mamy kochać, śmianie się, ilekroć do pokoju wejdzie ten śmieszny. Tej samej zasadzie podporządkowane są wielkie serie superprodukcji, królujące w naszych kinach.

Pod tym względem, powiedzmy to sobie wyraźnie, nowa generacja superprodukcji – mimo nagromadzenia pościgów, romansów, strzelanin i wybuchów – naśladuje prawdziwe życie znacznie lepiej niż wysoka literatura czy „stare” hollywoodzkie filmy. Bo życie to właśnie melodia, której nie sposób zagwizdać. Film, do którego powracamy nieustannie, skazani na zagubienie w gąszczu sequeli, prequeli, remake’ów i rebootów4. Godzina po godzinie, rok po roku, a może nawet pokolenie po pokoleniu. Życie nie rządzi się zasadą Czechowa. Pełne jest strzelb, które nigdy nie wystrzelą, i skrzyżowanych spojrzeń, którym nigdy nie będzie dane wykiełkować w miłość. Dlatego życie nie ma sensu w tym znaczeniu, w jakim miały go klasycznie rozumiane fabuły. Nie ma początków ani końców, nie ma punktów kulminacyjnych, po których wszystko się zmienia.

Starożytne mitologie rozumiały to doskonale. Uratowanie świata, bohaterska wyprawa ani nawet straszliwa przewina przeciw bogom nie były nigdy ostatnie i ostateczne. Nawet po końcu świata zawsze było jakieś „potem” (choćby w postaci rebootu). Być może dziś Hollywood jest więc bliżej życia i wielkich mitów niż kiedykolwiek dotychczas?



Na podstawie: Marcin Napiórkowski, Nie sposób tego zagwizdać, www.tygodnikpowszechny.pl

1 Prequel – film opowiadający o wydarzeniach dziejących się wcześniej niż w oryginale.
2 „Łączone uniwersa” – ten sam fikcyjny wszechświat (uniwersum) powtarza się w kolejnych wytworach kultury, np. utworach literackich, komiksach, filmach.
3 Macher – 1) specjalista od czegoś, fachowiec; 2) ktoś, kto robi nieuczciwe interesy; oszust, kombinator.
4 Reboot – film na nowo opowiadający znaną już fabułę w ramach określonego uniwersum.
Zadanie 1. (0–1)
Wymień trzy cechy współczesnej kultury, o których pisze w swoim tekście Wojciech Józef Burszta.

.........................
.........................

Teksty do zadań 1. – 6.

Tekst 1.

Wojciech Józef Burszta
Bez końca

Sequel1 to pojęcie techniczne, ale także nowy wymiar kultury, której ideałem zdaje się być optymistyczne przekonanie, że o świecie możemy opowiadać nie tylko poprzez wymyślanie zupełnie nowych historii, ale też poprzez układanie elementów ze znanych opowieści w dowolne sekwencje.

Dzisiaj nie dość, że nie sposób odróżnić oryginału od kopii, to jeszcze każdy pojawiający się wytwór kultury popularnej oceniany jest głównie przez pryzmat możliwości jego skopiowania i powielenia. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, że współczesna kultura jest o tyle ważna, o ile odnosi się do niej określenie to be continued2.

Aż trudno uwierzyć, jak łatwo i szybko przywykliśmy do nadmiaru oferty kulturalnej, wylewającej się ze wszystkich mediów, oferty, której raison d’etre3 jest zasada, że nic w istocie nie musi się w kulturze kończyć na dobre. Zwolennicy ciągów dalszych za każdym razem, kiedy ich ukochany bohater powraca, udają się na powrót w realia oswojone, znów widzą bohaterów, od których oczekują bardzo konkretnych wrażeń, chcą być wprawdzie zaskakiwani, ale nie do końca. Bo końca właściwie nie ma, koniec to złe słowo, zawsze da się przecież dopowiedzieć następną część.

Wręcz można powiedzieć, że miarą komercyjnego sukcesu każdego produktu rynkowego jest jego potencjalna podatność na następstwo. To jest podstawowy mechanizm rządzący dzisiaj tym, co nazywam metakulturą nowości.

Wielu komentatorów kultury współczesnej nie ma wątpliwości, jak będzie wyglądała przyszłość kultury w ogóle, ale z trudem umie o tym opowiedzieć. Dowodzi tego choćby bezradność dotychczasowych modeli masowej komunikacji, które nie są w stanie wyjaśnić takich zjawisk. Socjalizacja, ulubione pojęcie humanistów, nie ogranicza się do dzieciństwa, ale to główny system, dzięki któremu uzyskujemy informacje o świecie. Wytwory kultury popularnej powstają bez ograniczeń czasowych i przestrzennych, dzięki czemu wszystko staje się możliwe. Czas to kwestia konwencji i kombinatorycznych zabiegów – to, co wcześniejsze, może pojawić się później, bohater starzeje się lub – przeciwnie – staje się coraz młodszy.

Na podobnej konwencji zasadza się także filmowy remake4, szczególny rodzaj powrotu w realia już zdawałoby się określone i zakrzepłe w przeszłości. Nic bardziej błędnego – wszystko da się ożywić, przywołać, skonstruować na nowo, przekonać widza, że wędrówka w czasie to nic trudnego, ba, to oczywistość. Osobiście czekam na sequele remake’ów, które nietrudno sobie wyobrazić.


Na podstawie: Wojciech Józef Burszta, Bez końca, www.polityka.pl

1 Sequel – kontynuacja książki, filmu, gry komputerowej, odnosząca się w swojej fabule do wydarzeń lub bohaterów z wcześniejszej części, ale stanowiąca autonomiczną opowieść.
2 To be continued (ang.) – ciąg dalszy nastąpi.
3 Raison d’etre (fr.) – racja bytu.
4 Remake – nowa wersja nakręconego wcześniej filmu.


Tekst 2.

Marcin Napiórkowski
Nie sposób tego zagwizdać

Dobra historia, dobrze opowiedziana. Przez lata był to jedyny pewny przepis na hollywoodzki sukces. Scenarzyści czerpali chętnie z literatury albo wzorowali się na udanych dziełach poprzedników.

Nie brakowało też takich, którzy twierdzili, że wszystkie hollywoodzkie historie to w rzeczywistości jedna opowieść powtarzana w tysiącu różnych wersjach. Niezależnie od pewnych problemów z oryginalnością od czasu do czasu znajdujących finał na sali sądowej, hollywoodzką produkcję definiowało zawsze to, że miała swój początek, punkt kulminacyjny i koniec. A po niej przychodziła pora na nową przygodę, nowego bohatera w nowym świecie.

Ta fundamentalna zasada przeżywa właśnie poważny kryzys. Tak przynajmniej twierdzi internetowa mądrość ludu: „Hollywood pożera swój własny ogon!”, „Każdy film to teraz sequel, prequel1!”.

Myśląc o współczesnej sequelozie, warto mieć w pamięci długą historię zjawiska. Sequele, prequele, a nawet „łączone uniwersa”2 wcale nie są wynalazkiem chciwych macherów3 z hollywoodzkich wytwórni. To raczej stare pomysły. Przecież przygody Heraklesa i Odysa, Achillesa i Syzyfa dzieją się w tym samym uniwersum. Powracają w nich ci sami bohaterowie, obowiązują te same zasady.

Przed początkiem XXI wieku w Hollywood obowiązywała złota zasada Czechowa: strzelba wisząca na ścianie w pierwszym akcie dramatu musiała wystrzelić w trzecim. Jasne – zdarzały się celowe zmyłki oraz słabe filmy, w których ekranową pustkę wypełniały kolejne wydarzenia i postaci bez celu snujące się po ekranie. Ale zasadniczo fabuła zmierzała w wyraźnie określonym kierunku. Łuki fabularne mogły być dłuższe lub krótsze, ale zawsze miały swój finał.

Obecnie logika najpopularniejszych produkcji Hollywood zaczyna przypominać tę znaną z telenowel, gdzie przyjemność płynie nie tyle z oczekiwania na jakieś rozwiązanie akcji, ile z samego przebywania w fikcyjnym świecie. Motorem napędowym historii staje się tu rozkosz przenoszenia się do ukochanego świata codziennie o godzinie 16.15. Bycie w nim, spotykanie znanych twarzy, nienawidzenie tych, których się nienawidzi, kochanie tych, których mamy kochać, śmianie się, ilekroć do pokoju wejdzie ten śmieszny. Tej samej zasadzie podporządkowane są wielkie serie superprodukcji, królujące w naszych kinach.

Pod tym względem, powiedzmy to sobie wyraźnie, nowa generacja superprodukcji – mimo nagromadzenia pościgów, romansów, strzelanin i wybuchów – naśladuje prawdziwe życie znacznie lepiej niż wysoka literatura czy „stare” hollywoodzkie filmy. Bo życie to właśnie melodia, której nie sposób zagwizdać. Film, do którego powracamy nieustannie, skazani na zagubienie w gąszczu sequeli, prequeli, remake’ów i rebootów4. Godzina po godzinie, rok po roku, a może nawet pokolenie po pokoleniu. Życie nie rządzi się zasadą Czechowa. Pełne jest strzelb, które nigdy nie wystrzelą, i skrzyżowanych spojrzeń, którym nigdy nie będzie dane wykiełkować w miłość. Dlatego życie nie ma sensu w tym znaczeniu, w jakim miały go klasycznie rozumiane fabuły. Nie ma początków ani końców, nie ma punktów kulminacyjnych, po których wszystko się zmienia.

Starożytne mitologie rozumiały to doskonale. Uratowanie świata, bohaterska wyprawa ani nawet straszliwa przewina przeciw bogom nie były nigdy ostatnie i ostateczne. Nawet po końcu świata zawsze było jakieś „potem” (choćby w postaci rebootu). Być może dziś Hollywood jest więc bliżej życia i wielkich mitów niż kiedykolwiek dotychczas?



Na podstawie: Marcin Napiórkowski, Nie sposób tego zagwizdać, www.tygodnikpowszechny.pl

1 Prequel – film opowiadający o wydarzeniach dziejących się wcześniej niż w oryginale.
2 „Łączone uniwersa” – ten sam fikcyjny wszechświat (uniwersum) powtarza się w kolejnych wytworach kultury, np. utworach literackich, komiksach, filmach.
3 Macher – 1) specjalista od czegoś, fachowiec; 2) ktoś, kto robi nieuczciwe interesy; oszust, kombinator.
4 Reboot – film na nowo opowiadający znaną już fabułę w ramach określonego uniwersum.
Zadanie 2. (0–1)
Czy Marcin Napiórkowski zgadza się z tym, że sequeloza jest zjawiskiem powstałym współcześnie? Uzasadnij odpowiedź.

.........................
.........................

Teksty do zadań 1. – 6.

Tekst 1.

Wojciech Józef Burszta
Bez końca

Sequel1 to pojęcie techniczne, ale także nowy wymiar kultury, której ideałem zdaje się być optymistyczne przekonanie, że o świecie możemy opowiadać nie tylko poprzez wymyślanie zupełnie nowych historii, ale też poprzez układanie elementów ze znanych opowieści w dowolne sekwencje.

Dzisiaj nie dość, że nie sposób odróżnić oryginału od kopii, to jeszcze każdy pojawiający się wytwór kultury popularnej oceniany jest głównie przez pryzmat możliwości jego skopiowania i powielenia. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, że współczesna kultura jest o tyle ważna, o ile odnosi się do niej określenie to be continued2.

Aż trudno uwierzyć, jak łatwo i szybko przywykliśmy do nadmiaru oferty kulturalnej, wylewającej się ze wszystkich mediów, oferty, której raison d’etre3 jest zasada, że nic w istocie nie musi się w kulturze kończyć na dobre. Zwolennicy ciągów dalszych za każdym razem, kiedy ich ukochany bohater powraca, udają się na powrót w realia oswojone, znów widzą bohaterów, od których oczekują bardzo konkretnych wrażeń, chcą być wprawdzie zaskakiwani, ale nie do końca. Bo końca właściwie nie ma, koniec to złe słowo, zawsze da się przecież dopowiedzieć następną część.

Wręcz można powiedzieć, że miarą komercyjnego sukcesu każdego produktu rynkowego jest jego potencjalna podatność na następstwo. To jest podstawowy mechanizm rządzący dzisiaj tym, co nazywam metakulturą nowości.

Wielu komentatorów kultury współczesnej nie ma wątpliwości, jak będzie wyglądała przyszłość kultury w ogóle, ale z trudem umie o tym opowiedzieć. Dowodzi tego choćby bezradność dotychczasowych modeli masowej komunikacji, które nie są w stanie wyjaśnić takich zjawisk. Socjalizacja, ulubione pojęcie humanistów, nie ogranicza się do dzieciństwa, ale to główny system, dzięki któremu uzyskujemy informacje o świecie. Wytwory kultury popularnej powstają bez ograniczeń czasowych i przestrzennych, dzięki czemu wszystko staje się możliwe. Czas to kwestia konwencji i kombinatorycznych zabiegów – to, co wcześniejsze, może pojawić się później, bohater starzeje się lub – przeciwnie – staje się coraz młodszy.

Na podobnej konwencji zasadza się także filmowy remake4, szczególny rodzaj powrotu w realia już zdawałoby się określone i zakrzepłe w przeszłości. Nic bardziej błędnego – wszystko da się ożywić, przywołać, skonstruować na nowo, przekonać widza, że wędrówka w czasie to nic trudnego, ba, to oczywistość. Osobiście czekam na sequele remake’ów, które nietrudno sobie wyobrazić.


Na podstawie: Wojciech Józef Burszta, Bez końca, www.polityka.pl

1 Sequel – kontynuacja książki, filmu, gry komputerowej, odnosząca się w swojej fabule do wydarzeń lub bohaterów z wcześniejszej części, ale stanowiąca autonomiczną opowieść.
2 To be continued (ang.) – ciąg dalszy nastąpi.
3 Raison d’etre (fr.) – racja bytu.
4 Remake – nowa wersja nakręconego wcześniej filmu.


Tekst 2.

Marcin Napiórkowski
Nie sposób tego zagwizdać

Dobra historia, dobrze opowiedziana. Przez lata był to jedyny pewny przepis na hollywoodzki sukces. Scenarzyści czerpali chętnie z literatury albo wzorowali się na udanych dziełach poprzedników.

Nie brakowało też takich, którzy twierdzili, że wszystkie hollywoodzkie historie to w rzeczywistości jedna opowieść powtarzana w tysiącu różnych wersjach. Niezależnie od pewnych problemów z oryginalnością od czasu do czasu znajdujących finał na sali sądowej, hollywoodzką produkcję definiowało zawsze to, że miała swój początek, punkt kulminacyjny i koniec. A po niej przychodziła pora na nową przygodę, nowego bohatera w nowym świecie.

Ta fundamentalna zasada przeżywa właśnie poważny kryzys. Tak przynajmniej twierdzi internetowa mądrość ludu: „Hollywood pożera swój własny ogon!”, „Każdy film to teraz sequel, prequel1!”.

Myśląc o współczesnej sequelozie, warto mieć w pamięci długą historię zjawiska. Sequele, prequele, a nawet „łączone uniwersa”2 wcale nie są wynalazkiem chciwych macherów3 z hollywoodzkich wytwórni. To raczej stare pomysły. Przecież przygody Heraklesa i Odysa, Achillesa i Syzyfa dzieją się w tym samym uniwersum. Powracają w nich ci sami bohaterowie, obowiązują te same zasady.

Przed początkiem XXI wieku w Hollywood obowiązywała złota zasada Czechowa: strzelba wisząca na ścianie w pierwszym akcie dramatu musiała wystrzelić w trzecim. Jasne – zdarzały się celowe zmyłki oraz słabe filmy, w których ekranową pustkę wypełniały kolejne wydarzenia i postaci bez celu snujące się po ekranie. Ale zasadniczo fabuła zmierzała w wyraźnie określonym kierunku. Łuki fabularne mogły być dłuższe lub krótsze, ale zawsze miały swój finał.

Obecnie logika najpopularniejszych produkcji Hollywood zaczyna przypominać tę znaną z telenowel, gdzie przyjemność płynie nie tyle z oczekiwania na jakieś rozwiązanie akcji, ile z samego przebywania w fikcyjnym świecie. Motorem napędowym historii staje się tu rozkosz przenoszenia się do ukochanego świata codziennie o godzinie 16.15. Bycie w nim, spotykanie znanych twarzy, nienawidzenie tych, których się nienawidzi, kochanie tych, których mamy kochać, śmianie się, ilekroć do pokoju wejdzie ten śmieszny. Tej samej zasadzie podporządkowane są wielkie serie superprodukcji, królujące w naszych kinach.

Pod tym względem, powiedzmy to sobie wyraźnie, nowa generacja superprodukcji – mimo nagromadzenia pościgów, romansów, strzelanin i wybuchów – naśladuje prawdziwe życie znacznie lepiej niż wysoka literatura czy „stare” hollywoodzkie filmy. Bo życie to właśnie melodia, której nie sposób zagwizdać. Film, do którego powracamy nieustannie, skazani na zagubienie w gąszczu sequeli, prequeli, remake’ów i rebootów4. Godzina po godzinie, rok po roku, a może nawet pokolenie po pokoleniu. Życie nie rządzi się zasadą Czechowa. Pełne jest strzelb, które nigdy nie wystrzelą, i skrzyżowanych spojrzeń, którym nigdy nie będzie dane wykiełkować w miłość. Dlatego życie nie ma sensu w tym znaczeniu, w jakim miały go klasycznie rozumiane fabuły. Nie ma początków ani końców, nie ma punktów kulminacyjnych, po których wszystko się zmienia.

Starożytne mitologie rozumiały to doskonale. Uratowanie świata, bohaterska wyprawa ani nawet straszliwa przewina przeciw bogom nie były nigdy ostatnie i ostateczne. Nawet po końcu świata zawsze było jakieś „potem” (choćby w postaci rebootu). Być może dziś Hollywood jest więc bliżej życia i wielkich mitów niż kiedykolwiek dotychczas?



Na podstawie: Marcin Napiórkowski, Nie sposób tego zagwizdać, www.tygodnikpowszechny.pl

1 Prequel – film opowiadający o wydarzeniach dziejących się wcześniej niż w oryginale.
2 „Łączone uniwersa” – ten sam fikcyjny wszechświat (uniwersum) powtarza się w kolejnych wytworach kultury, np. utworach literackich, komiksach, filmach.
3 Macher – 1) specjalista od czegoś, fachowiec; 2) ktoś, kto robi nieuczciwe interesy; oszust, kombinator.
4 Reboot – film na nowo opowiadający znaną już fabułę w ramach określonego uniwersum.
Zadanie 3. (0–1)
Jaką wspólną przyczynę popularności różnego typu kontynuacji we współczesnej kulturze wskazują Wojciech Józef Burszta i Marcin Napiórkowski? Uzasadnij odpowiedź.

.........................
.........................

Teksty do zadań 1. – 6.

Tekst 1.

Wojciech Józef Burszta
Bez końca

Sequel1 to pojęcie techniczne, ale także nowy wymiar kultury, której ideałem zdaje się być optymistyczne przekonanie, że o świecie możemy opowiadać nie tylko poprzez wymyślanie zupełnie nowych historii, ale też poprzez układanie elementów ze znanych opowieści w dowolne sekwencje.

Dzisiaj nie dość, że nie sposób odróżnić oryginału od kopii, to jeszcze każdy pojawiający się wytwór kultury popularnej oceniany jest głównie przez pryzmat możliwości jego skopiowania i powielenia. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, że współczesna kultura jest o tyle ważna, o ile odnosi się do niej określenie to be continued2.

Aż trudno uwierzyć, jak łatwo i szybko przywykliśmy do nadmiaru oferty kulturalnej, wylewającej się ze wszystkich mediów, oferty, której raison d’etre3 jest zasada, że nic w istocie nie musi się w kulturze kończyć na dobre. Zwolennicy ciągów dalszych za każdym razem, kiedy ich ukochany bohater powraca, udają się na powrót w realia oswojone, znów widzą bohaterów, od których oczekują bardzo konkretnych wrażeń, chcą być wprawdzie zaskakiwani, ale nie do końca. Bo końca właściwie nie ma, koniec to złe słowo, zawsze da się przecież dopowiedzieć następną część.

Wręcz można powiedzieć, że miarą komercyjnego sukcesu każdego produktu rynkowego jest jego potencjalna podatność na następstwo. To jest podstawowy mechanizm rządzący dzisiaj tym, co nazywam metakulturą nowości.

Wielu komentatorów kultury współczesnej nie ma wątpliwości, jak będzie wyglądała przyszłość kultury w ogóle, ale z trudem umie o tym opowiedzieć. Dowodzi tego choćby bezradność dotychczasowych modeli masowej komunikacji, które nie są w stanie wyjaśnić takich zjawisk. Socjalizacja, ulubione pojęcie humanistów, nie ogranicza się do dzieciństwa, ale to główny system, dzięki któremu uzyskujemy informacje o świecie. Wytwory kultury popularnej powstają bez ograniczeń czasowych i przestrzennych, dzięki czemu wszystko staje się możliwe. Czas to kwestia konwencji i kombinatorycznych zabiegów – to, co wcześniejsze, może pojawić się później, bohater starzeje się lub – przeciwnie – staje się coraz młodszy.

Na podobnej konwencji zasadza się także filmowy remake4, szczególny rodzaj powrotu w realia już zdawałoby się określone i zakrzepłe w przeszłości. Nic bardziej błędnego – wszystko da się ożywić, przywołać, skonstruować na nowo, przekonać widza, że wędrówka w czasie to nic trudnego, ba, to oczywistość. Osobiście czekam na sequele remake’ów, które nietrudno sobie wyobrazić.


Na podstawie: Wojciech Józef Burszta, Bez końca, www.polityka.pl

1 Sequel – kontynuacja książki, filmu, gry komputerowej, odnosząca się w swojej fabule do wydarzeń lub bohaterów z wcześniejszej części, ale stanowiąca autonomiczną opowieść.
2 To be continued (ang.) – ciąg dalszy nastąpi.
3 Raison d’etre (fr.) – racja bytu.
4 Remake – nowa wersja nakręconego wcześniej filmu.


Tekst 2.

Marcin Napiórkowski
Nie sposób tego zagwizdać

Dobra historia, dobrze opowiedziana. Przez lata był to jedyny pewny przepis na hollywoodzki sukces. Scenarzyści czerpali chętnie z literatury albo wzorowali się na udanych dziełach poprzedników.

Nie brakowało też takich, którzy twierdzili, że wszystkie hollywoodzkie historie to w rzeczywistości jedna opowieść powtarzana w tysiącu różnych wersjach. Niezależnie od pewnych problemów z oryginalnością od czasu do czasu znajdujących finał na sali sądowej, hollywoodzką produkcję definiowało zawsze to, że miała swój początek, punkt kulminacyjny i koniec. A po niej przychodziła pora na nową przygodę, nowego bohatera w nowym świecie.

Ta fundamentalna zasada przeżywa właśnie poważny kryzys. Tak przynajmniej twierdzi internetowa mądrość ludu: „Hollywood pożera swój własny ogon!”, „Każdy film to teraz sequel, prequel1!”.

Myśląc o współczesnej sequelozie, warto mieć w pamięci długą historię zjawiska. Sequele, prequele, a nawet „łączone uniwersa”2 wcale nie są wynalazkiem chciwych macherów3 z hollywoodzkich wytwórni. To raczej stare pomysły. Przecież przygody Heraklesa i Odysa, Achillesa i Syzyfa dzieją się w tym samym uniwersum. Powracają w nich ci sami bohaterowie, obowiązują te same zasady.

Przed początkiem XXI wieku w Hollywood obowiązywała złota zasada Czechowa: strzelba wisząca na ścianie w pierwszym akcie dramatu musiała wystrzelić w trzecim. Jasne – zdarzały się celowe zmyłki oraz słabe filmy, w których ekranową pustkę wypełniały kolejne wydarzenia i postaci bez celu snujące się po ekranie. Ale zasadniczo fabuła zmierzała w wyraźnie określonym kierunku. Łuki fabularne mogły być dłuższe lub krótsze, ale zawsze miały swój finał.

Obecnie logika najpopularniejszych produkcji Hollywood zaczyna przypominać tę znaną z telenowel, gdzie przyjemność płynie nie tyle z oczekiwania na jakieś rozwiązanie akcji, ile z samego przebywania w fikcyjnym świecie. Motorem napędowym historii staje się tu rozkosz przenoszenia się do ukochanego świata codziennie o godzinie 16.15. Bycie w nim, spotykanie znanych twarzy, nienawidzenie tych, których się nienawidzi, kochanie tych, których mamy kochać, śmianie się, ilekroć do pokoju wejdzie ten śmieszny. Tej samej zasadzie podporządkowane są wielkie serie superprodukcji, królujące w naszych kinach.

Pod tym względem, powiedzmy to sobie wyraźnie, nowa generacja superprodukcji – mimo nagromadzenia pościgów, romansów, strzelanin i wybuchów – naśladuje prawdziwe życie znacznie lepiej niż wysoka literatura czy „stare” hollywoodzkie filmy. Bo życie to właśnie melodia, której nie sposób zagwizdać. Film, do którego powracamy nieustannie, skazani na zagubienie w gąszczu sequeli, prequeli, remake’ów i rebootów4. Godzina po godzinie, rok po roku, a może nawet pokolenie po pokoleniu. Życie nie rządzi się zasadą Czechowa. Pełne jest strzelb, które nigdy nie wystrzelą, i skrzyżowanych spojrzeń, którym nigdy nie będzie dane wykiełkować w miłość. Dlatego życie nie ma sensu w tym znaczeniu, w jakim miały go klasycznie rozumiane fabuły. Nie ma początków ani końców, nie ma punktów kulminacyjnych, po których wszystko się zmienia.

Starożytne mitologie rozumiały to doskonale. Uratowanie świata, bohaterska wyprawa ani nawet straszliwa przewina przeciw bogom nie były nigdy ostatnie i ostateczne. Nawet po końcu świata zawsze było jakieś „potem” (choćby w postaci rebootu). Być może dziś Hollywood jest więc bliżej życia i wielkich mitów niż kiedykolwiek dotychczas?



Na podstawie: Marcin Napiórkowski, Nie sposób tego zagwizdać, www.tygodnikpowszechny.pl

1 Prequel – film opowiadający o wydarzeniach dziejących się wcześniej niż w oryginale.
2 „Łączone uniwersa” – ten sam fikcyjny wszechświat (uniwersum) powtarza się w kolejnych wytworach kultury, np. utworach literackich, komiksach, filmach.
3 Macher – 1) specjalista od czegoś, fachowiec; 2) ktoś, kto robi nieuczciwe interesy; oszust, kombinator.
4 Reboot – film na nowo opowiadający znaną już fabułę w ramach określonego uniwersum.
Zadanie 4. (0–2)
Z tekstu Marcina Napiórkowskiego wynika, że współczesne hollywoodzkie produkcje filmowe łamią tzw. złotą zasadę Czechowa. Wyjaśnij, na czym ta zasada polega, nie posługując się sformułowaniami z tekstu, oraz rozstrzygnij, czy z artykułu Wojciecha Józefa Burszty można wysnuć podobny wniosek na temat wytworów współczesnej kultury. Uzasadnij odpowiedź.

.........................
.........................

Teksty do zadań 1. – 6.

Tekst 1.

Wojciech Józef Burszta
Bez końca

Sequel1 to pojęcie techniczne, ale także nowy wymiar kultury, której ideałem zdaje się być optymistyczne przekonanie, że o świecie możemy opowiadać nie tylko poprzez wymyślanie zupełnie nowych historii, ale też poprzez układanie elementów ze znanych opowieści w dowolne sekwencje.

Dzisiaj nie dość, że nie sposób odróżnić oryginału od kopii, to jeszcze każdy pojawiający się wytwór kultury popularnej oceniany jest głównie przez pryzmat możliwości jego skopiowania i powielenia. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, że współczesna kultura jest o tyle ważna, o ile odnosi się do niej określenie to be continued2.

Aż trudno uwierzyć, jak łatwo i szybko przywykliśmy do nadmiaru oferty kulturalnej, wylewającej się ze wszystkich mediów, oferty, której raison d’etre3 jest zasada, że nic w istocie nie musi się w kulturze kończyć na dobre. Zwolennicy ciągów dalszych za każdym razem, kiedy ich ukochany bohater powraca, udają się na powrót w realia oswojone, znów widzą bohaterów, od których oczekują bardzo konkretnych wrażeń, chcą być wprawdzie zaskakiwani, ale nie do końca. Bo końca właściwie nie ma, koniec to złe słowo, zawsze da się przecież dopowiedzieć następną część.

Wręcz można powiedzieć, że miarą komercyjnego sukcesu każdego produktu rynkowego jest jego potencjalna podatność na następstwo. To jest podstawowy mechanizm rządzący dzisiaj tym, co nazywam metakulturą nowości.

Wielu komentatorów kultury współczesnej nie ma wątpliwości, jak będzie wyglądała przyszłość kultury w ogóle, ale z trudem umie o tym opowiedzieć. Dowodzi tego choćby bezradność dotychczasowych modeli masowej komunikacji, które nie są w stanie wyjaśnić takich zjawisk. Socjalizacja, ulubione pojęcie humanistów, nie ogranicza się do dzieciństwa, ale to główny system, dzięki któremu uzyskujemy informacje o świecie. Wytwory kultury popularnej powstają bez ograniczeń czasowych i przestrzennych, dzięki czemu wszystko staje się możliwe. Czas to kwestia konwencji i kombinatorycznych zabiegów – to, co wcześniejsze, może pojawić się później, bohater starzeje się lub – przeciwnie – staje się coraz młodszy.

Na podobnej konwencji zasadza się także filmowy remake4, szczególny rodzaj powrotu w realia już zdawałoby się określone i zakrzepłe w przeszłości. Nic bardziej błędnego – wszystko da się ożywić, przywołać, skonstruować na nowo, przekonać widza, że wędrówka w czasie to nic trudnego, ba, to oczywistość. Osobiście czekam na sequele remake’ów, które nietrudno sobie wyobrazić.


Na podstawie: Wojciech Józef Burszta, Bez końca, www.polityka.pl

1 Sequel – kontynuacja książki, filmu, gry komputerowej, odnosząca się w swojej fabule do wydarzeń lub bohaterów z wcześniejszej części, ale stanowiąca autonomiczną opowieść.
2 To be continued (ang.) – ciąg dalszy nastąpi.
3 Raison d’etre (fr.) – racja bytu.
4 Remake – nowa wersja nakręconego wcześniej filmu.


Tekst 2.

Marcin Napiórkowski
Nie sposób tego zagwizdać

Dobra historia, dobrze opowiedziana. Przez lata był to jedyny pewny przepis na hollywoodzki sukces. Scenarzyści czerpali chętnie z literatury albo wzorowali się na udanych dziełach poprzedników.

Nie brakowało też takich, którzy twierdzili, że wszystkie hollywoodzkie historie to w rzeczywistości jedna opowieść powtarzana w tysiącu różnych wersjach. Niezależnie od pewnych problemów z oryginalnością od czasu do czasu znajdujących finał na sali sądowej, hollywoodzką produkcję definiowało zawsze to, że miała swój początek, punkt kulminacyjny i koniec. A po niej przychodziła pora na nową przygodę, nowego bohatera w nowym świecie.

Ta fundamentalna zasada przeżywa właśnie poważny kryzys. Tak przynajmniej twierdzi internetowa mądrość ludu: „Hollywood pożera swój własny ogon!”, „Każdy film to teraz sequel, prequel1!”.

Myśląc o współczesnej sequelozie, warto mieć w pamięci długą historię zjawiska. Sequele, prequele, a nawet „łączone uniwersa”2 wcale nie są wynalazkiem chciwych macherów3 z hollywoodzkich wytwórni. To raczej stare pomysły. Przecież przygody Heraklesa i Odysa, Achillesa i Syzyfa dzieją się w tym samym uniwersum. Powracają w nich ci sami bohaterowie, obowiązują te same zasady.

Przed początkiem XXI wieku w Hollywood obowiązywała złota zasada Czechowa: strzelba wisząca na ścianie w pierwszym akcie dramatu musiała wystrzelić w trzecim. Jasne – zdarzały się celowe zmyłki oraz słabe filmy, w których ekranową pustkę wypełniały kolejne wydarzenia i postaci bez celu snujące się po ekranie. Ale zasadniczo fabuła zmierzała w wyraźnie określonym kierunku. Łuki fabularne mogły być dłuższe lub krótsze, ale zawsze miały swój finał.

Obecnie logika najpopularniejszych produkcji Hollywood zaczyna przypominać tę znaną z telenowel, gdzie przyjemność płynie nie tyle z oczekiwania na jakieś rozwiązanie akcji, ile z samego przebywania w fikcyjnym świecie. Motorem napędowym historii staje się tu rozkosz przenoszenia się do ukochanego świata codziennie o godzinie 16.15. Bycie w nim, spotykanie znanych twarzy, nienawidzenie tych, których się nienawidzi, kochanie tych, których mamy kochać, śmianie się, ilekroć do pokoju wejdzie ten śmieszny. Tej samej zasadzie podporządkowane są wielkie serie superprodukcji, królujące w naszych kinach.

Pod tym względem, powiedzmy to sobie wyraźnie, nowa generacja superprodukcji – mimo nagromadzenia pościgów, romansów, strzelanin i wybuchów – naśladuje prawdziwe życie znacznie lepiej niż wysoka literatura czy „stare” hollywoodzkie filmy. Bo życie to właśnie melodia, której nie sposób zagwizdać. Film, do którego powracamy nieustannie, skazani na zagubienie w gąszczu sequeli, prequeli, remake’ów i rebootów4. Godzina po godzinie, rok po roku, a może nawet pokolenie po pokoleniu. Życie nie rządzi się zasadą Czechowa. Pełne jest strzelb, które nigdy nie wystrzelą, i skrzyżowanych spojrzeń, którym nigdy nie będzie dane wykiełkować w miłość. Dlatego życie nie ma sensu w tym znaczeniu, w jakim miały go klasycznie rozumiane fabuły. Nie ma początków ani końców, nie ma punktów kulminacyjnych, po których wszystko się zmienia.

Starożytne mitologie rozumiały to doskonale. Uratowanie świata, bohaterska wyprawa ani nawet straszliwa przewina przeciw bogom nie były nigdy ostatnie i ostateczne. Nawet po końcu świata zawsze było jakieś „potem” (choćby w postaci rebootu). Być może dziś Hollywood jest więc bliżej życia i wielkich mitów niż kiedykolwiek dotychczas?



Na podstawie: Marcin Napiórkowski, Nie sposób tego zagwizdać, www.tygodnikpowszechny.pl

1 Prequel – film opowiadający o wydarzeniach dziejących się wcześniej niż w oryginale.
2 „Łączone uniwersa” – ten sam fikcyjny wszechświat (uniwersum) powtarza się w kolejnych wytworach kultury, np. utworach literackich, komiksach, filmach.
3 Macher – 1) specjalista od czegoś, fachowiec; 2) ktoś, kto robi nieuczciwe interesy; oszust, kombinator.
4 Reboot – film na nowo opowiadający znaną już fabułę w ramach określonego uniwersum.
Zadanie 5. (0–1)
Oceń prawdziwość podanych stwierdzeń odnoszących się do tekstu Wojciecha Józefa Burszty i tekstu Marcina Napiórkowskiego.
1. Sformułowanie chciwy macher użyte w tekście Marcina Napiórkowskiego ma charakter wartościujący.
2. Ostatnie zdanie tekstu Wojciecha Józefa Burszty odznacza się patosem.

Teksty do zadań 1. – 6.

Tekst 1.

Wojciech Józef Burszta
Bez końca

Sequel1 to pojęcie techniczne, ale także nowy wymiar kultury, której ideałem zdaje się być optymistyczne przekonanie, że o świecie możemy opowiadać nie tylko poprzez wymyślanie zupełnie nowych historii, ale też poprzez układanie elementów ze znanych opowieści w dowolne sekwencje.

Dzisiaj nie dość, że nie sposób odróżnić oryginału od kopii, to jeszcze każdy pojawiający się wytwór kultury popularnej oceniany jest głównie przez pryzmat możliwości jego skopiowania i powielenia. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, że współczesna kultura jest o tyle ważna, o ile odnosi się do niej określenie to be continued2.

Aż trudno uwierzyć, jak łatwo i szybko przywykliśmy do nadmiaru oferty kulturalnej, wylewającej się ze wszystkich mediów, oferty, której raison d’etre3 jest zasada, że nic w istocie nie musi się w kulturze kończyć na dobre. Zwolennicy ciągów dalszych za każdym razem, kiedy ich ukochany bohater powraca, udają się na powrót w realia oswojone, znów widzą bohaterów, od których oczekują bardzo konkretnych wrażeń, chcą być wprawdzie zaskakiwani, ale nie do końca. Bo końca właściwie nie ma, koniec to złe słowo, zawsze da się przecież dopowiedzieć następną część.

Wręcz można powiedzieć, że miarą komercyjnego sukcesu każdego produktu rynkowego jest jego potencjalna podatność na następstwo. To jest podstawowy mechanizm rządzący dzisiaj tym, co nazywam metakulturą nowości.

Wielu komentatorów kultury współczesnej nie ma wątpliwości, jak będzie wyglądała przyszłość kultury w ogóle, ale z trudem umie o tym opowiedzieć. Dowodzi tego choćby bezradność dotychczasowych modeli masowej komunikacji, które nie są w stanie wyjaśnić takich zjawisk. Socjalizacja, ulubione pojęcie humanistów, nie ogranicza się do dzieciństwa, ale to główny system, dzięki któremu uzyskujemy informacje o świecie. Wytwory kultury popularnej powstają bez ograniczeń czasowych i przestrzennych, dzięki czemu wszystko staje się możliwe. Czas to kwestia konwencji i kombinatorycznych zabiegów – to, co wcześniejsze, może pojawić się później, bohater starzeje się lub – przeciwnie – staje się coraz młodszy.

Na podobnej konwencji zasadza się także filmowy remake4, szczególny rodzaj powrotu w realia już zdawałoby się określone i zakrzepłe w przeszłości. Nic bardziej błędnego – wszystko da się ożywić, przywołać, skonstruować na nowo, przekonać widza, że wędrówka w czasie to nic trudnego, ba, to oczywistość. Osobiście czekam na sequele remake’ów, które nietrudno sobie wyobrazić.


Na podstawie: Wojciech Józef Burszta, Bez końca, www.polityka.pl

1 Sequel – kontynuacja książki, filmu, gry komputerowej, odnosząca się w swojej fabule do wydarzeń lub bohaterów z wcześniejszej części, ale stanowiąca autonomiczną opowieść.
2 To be continued (ang.) – ciąg dalszy nastąpi.
3 Raison d’etre (fr.) – racja bytu.
4 Remake – nowa wersja nakręconego wcześniej filmu.


Tekst 2.

Marcin Napiórkowski
Nie sposób tego zagwizdać

Dobra historia, dobrze opowiedziana. Przez lata był to jedyny pewny przepis na hollywoodzki sukces. Scenarzyści czerpali chętnie z literatury albo wzorowali się na udanych dziełach poprzedników.

Nie brakowało też takich, którzy twierdzili, że wszystkie hollywoodzkie historie to w rzeczywistości jedna opowieść powtarzana w tysiącu różnych wersjach. Niezależnie od pewnych problemów z oryginalnością od czasu do czasu znajdujących finał na sali sądowej, hollywoodzką produkcję definiowało zawsze to, że miała swój początek, punkt kulminacyjny i koniec. A po niej przychodziła pora na nową przygodę, nowego bohatera w nowym świecie.

Ta fundamentalna zasada przeżywa właśnie poważny kryzys. Tak przynajmniej twierdzi internetowa mądrość ludu: „Hollywood pożera swój własny ogon!”, „Każdy film to teraz sequel, prequel1!”.

Myśląc o współczesnej sequelozie, warto mieć w pamięci długą historię zjawiska. Sequele, prequele, a nawet „łączone uniwersa”2 wcale nie są wynalazkiem chciwych macherów3 z hollywoodzkich wytwórni. To raczej stare pomysły. Przecież przygody Heraklesa i Odysa, Achillesa i Syzyfa dzieją się w tym samym uniwersum. Powracają w nich ci sami bohaterowie, obowiązują te same zasady.

Przed początkiem XXI wieku w Hollywood obowiązywała złota zasada Czechowa: strzelba wisząca na ścianie w pierwszym akcie dramatu musiała wystrzelić w trzecim. Jasne – zdarzały się celowe zmyłki oraz słabe filmy, w których ekranową pustkę wypełniały kolejne wydarzenia i postaci bez celu snujące się po ekranie. Ale zasadniczo fabuła zmierzała w wyraźnie określonym kierunku. Łuki fabularne mogły być dłuższe lub krótsze, ale zawsze miały swój finał.

Obecnie logika najpopularniejszych produkcji Hollywood zaczyna przypominać tę znaną z telenowel, gdzie przyjemność płynie nie tyle z oczekiwania na jakieś rozwiązanie akcji, ile z samego przebywania w fikcyjnym świecie. Motorem napędowym historii staje się tu rozkosz przenoszenia się do ukochanego świata codziennie o godzinie 16.15. Bycie w nim, spotykanie znanych twarzy, nienawidzenie tych, których się nienawidzi, kochanie tych, których mamy kochać, śmianie się, ilekroć do pokoju wejdzie ten śmieszny. Tej samej zasadzie podporządkowane są wielkie serie superprodukcji, królujące w naszych kinach.

Pod tym względem, powiedzmy to sobie wyraźnie, nowa generacja superprodukcji – mimo nagromadzenia pościgów, romansów, strzelanin i wybuchów – naśladuje prawdziwe życie znacznie lepiej niż wysoka literatura czy „stare” hollywoodzkie filmy. Bo życie to właśnie melodia, której nie sposób zagwizdać. Film, do którego powracamy nieustannie, skazani na zagubienie w gąszczu sequeli, prequeli, remake’ów i rebootów4. Godzina po godzinie, rok po roku, a może nawet pokolenie po pokoleniu. Życie nie rządzi się zasadą Czechowa. Pełne jest strzelb, które nigdy nie wystrzelą, i skrzyżowanych spojrzeń, którym nigdy nie będzie dane wykiełkować w miłość. Dlatego życie nie ma sensu w tym znaczeniu, w jakim miały go klasycznie rozumiane fabuły. Nie ma początków ani końców, nie ma punktów kulminacyjnych, po których wszystko się zmienia.

Starożytne mitologie rozumiały to doskonale. Uratowanie świata, bohaterska wyprawa ani nawet straszliwa przewina przeciw bogom nie były nigdy ostatnie i ostateczne. Nawet po końcu świata zawsze było jakieś „potem” (choćby w postaci rebootu). Być może dziś Hollywood jest więc bliżej życia i wielkich mitów niż kiedykolwiek dotychczas?



Na podstawie: Marcin Napiórkowski, Nie sposób tego zagwizdać, www.tygodnikpowszechny.pl

1 Prequel – film opowiadający o wydarzeniach dziejących się wcześniej niż w oryginale.
2 „Łączone uniwersa” – ten sam fikcyjny wszechświat (uniwersum) powtarza się w kolejnych wytworach kultury, np. utworach literackich, komiksach, filmach.
3 Macher – 1) specjalista od czegoś, fachowiec; 2) ktoś, kto robi nieuczciwe interesy; oszust, kombinator.
4 Reboot – film na nowo opowiadający znaną już fabułę w ramach określonego uniwersum.
Zadanie 6. (0–4)
Na podstawie obu tekstów napisz notatkę syntetyzującą na temat: przyczyny popularności sequeli. Twoja wypowiedź powinna liczyć 60–90 wyrazów.

Uwaga: w ocenie wypowiedzi będzie brana pod uwagę poprawność językowa, ortograficzna i interpunkcyjna.


.........................
.........................

Część 2. Test historycznoliteracki
Zadanie 7. (0–2)
Przeczytaj fragment Poetyki Arystotelesa.

Arystoteles
Poetyka

Tragedia jest to naśladowcze przedstawienie akcji poważnej […], które przez wzbudzenie litości i trwogi doprowadza do „oczyszczenia” [gr. kátharsis] [od] tych uczuć. […]

Litość i trwogę może […] wzbudzić albo oprawa sceniczna, albo też – co jest rzeczą doskonalszą i świadectwem wyższego talentu poetyckiego – mogą być one wynikiem samego układu zdarzeń. Fabuła dramatyczna powinna być bowiem tak ułożona, aby – nawet nie oglądając sztuki w teatrze – słuchacz odczuwał trwogę i litość w wyniku samego rozwoju zdarzeń. […] Nie należy bowiem w tragedii szukać wszelkiej przyjemności, lecz tylko takiej, która jest dla niej właściwa.

Skoro więc poeta poprzez naśladowcze przedstawienie ma sprawić przyjemność płynącą z przeżycia litości i trwogi, jest rzeczą oczywistą, że to przeżycie musi wynikać z układu zdarzeń. […] Tego rodzaju akcja musi z natury rzeczy rozgrywać się bądź między osobami bardzo sobie bliskimi, bądź wrogami lub też między osobami, których nie łączy ani przyjaźń, ani wrogość. Jeśli więc wróg wystąpi przeciw wrogowi, to ani sam jego czyn, ani też zamiar wykonania tego czynu nie wzbudzi litości, lecz tylko wrażenie cierpienia. Nie wzbudzą jej też czyny ludzi sobie obojętnych. Kiedy natomiast bolesne zdarzenia są spowodowane przez osoby sobie bliskie i np. brat zabija lub zamierza zabić brata, syn ojca, matka syna, czy też syn matkę, […] są to sytuacje, których należy poszukiwać dla tragedii.


Arystoteles, Poetyka, [w:] Retoryka. Retoryka dla Aleksandra. Poetyka, przeł. i oprac. Henryk Podbielski, Wrocław 2014.
Zadanie 7.1.
Na podstawie podanego fragmentu Poetyki Arystotelesa wyjaśnij, na czym polega przeżycie katharsis.

.........................
.........................
Zadanie 7.2.
Czy fabuła Antygony umożliwia odbiorcy przeżycie katharsis? Odpowiedź uzasadnij, odwołując się do podanego fragmentu Poetyki Arystotelesa oraz do tragedii Sofoklesa. W uzasadnieniu przywołaj sytuację z Antygony.

.........................
.........................
Zadanie 8. (0–2)
Do jakich ksiąg biblijnych nawiązują podane fragmenty wierszy? Każdemu z fragmentów wierszy 1–3 przyporządkuj po jednym tytule księgi biblijnej wybranej spośród A–D.
1.
Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa
Jan Kochanowski, O żywocie ludzkim
2.
Panie
dziękuję Ci że stworzyłeś świat piękny i bardzo różny
Zbigniew Herbert, Modlitwa Pana Cogito – podróżnika
3.
Sądź, Sprawiedliwy!
Krusz światów posady
Jan Kasprowicz, Dies irae
Zadanie 9. (0–1)
Przeczytaj fragment Pieśni III Jana Kochanowskiego.

Jan Kochanowski
Pieśń III

Nie wierz Fortunie, co siedzisz wysoko1;
Miej na poślednie koła pilne oko2;
Bo to niestała pani z przyrodzenia3,
Często więc rada sprawy swe odmienia.

[…]

Cnota skarb wieczny, cnota klejnot drogi;
Tegoć nie wydrze nieprzyjaciel srogi,
Nie spali ogień, nie zabierze woda;
Nad wszystkim inszym panuje przygoda4.

Jan Kochanowski, Pieśń III, [w:] tegoż, Poezje, Warszawa 1988.

1 Siedzieć wysoko – zajmować wysoką pozycję społeczną.
2 Miej na poślednie koła pilne oko – tzn. myśl o tym, co się może zdarzyć.
3 Z przyrodzenia – z natury.
4 Przygoda – przypadek.


Dokończ zdanie.
Przytoczony fragment Pieśni III nawiązuje do filozofii
i realizuje jej założenie polegające na
Zadanie 10. (0–2)
Zapoznaj się z reprodukcjami obrazów A i B.

A.
www.upload.wikimedia.org

B.
www.wikipedia.org


Który obraz – A czy B – reprezentuje sposób postrzegania rzeczywistości charakterystyczny dla romantyzmu? Uzasadnij odpowiedź, odwołując się do obu obrazów.

.........................
.........................
Zadanie 11. (0–2)
Przeczytaj fragment Pana Tadeusza Adama Mickiewicza.

Adam Mickiewicz
Pan Tadeusz
Księga I

Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju1,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;
Świeciły się z daleka pobielane ściany,
Tym bielsze, że odbite od ciemnej zieleni
Topoli, co go bronią od wiatrów jesieni.
Dόm2 mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi3,
I stodołę miał wielką, i przy niej trzy stogi
Użątku4, co pod strzechą zmieścić się nie może;
Widać, że okolica obfita we zboże,
I widać z liczby kopic5, co wzdłuż i wszerz smugów6
Świecą gęsto jak gwiazdy, widać z liczby pługów
Orzących wcześnie łany ogromne ugoru7,
Czarnoziemne, zapewne należne do dworu,
Uprawne dobrze na kształt ogrodowych grządek:
Że w tym domu dostatek mieszka i porządek.
Brama na wciąż8 otwarta przechodniom ogłasza,
Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.

Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Wrocław 2019.

1 Ruczaj – tu: strumień.
2 Dόm – dom.
3 Chędogi – daw. schludny.
4 Użątek – zebrane plony, ścięte zboże.
5 Kopica – daw. kopa siana lub zboża.
6 Smug – pole, łąka.
7 Ugór – pole nieuprawiane przez dłuższy czas.
8 Na wciąż – na oścież, szeroko.


Dokończ zdanie. Zaznacz odpowiedź wybraną spośród podanych, a następnie uzasadnij swój wybór.
Przytoczony fragment Pana Tadeusza odwołuje się do motywu
Uzasadnienie:

.........................
.........................
Zadanie 12. (0–1)
Zapoznaj się z obrazem Januarego Suchodolskiego.

www.dzieje.pl


Wyjaśnij, jakie znaczenie dla losów głównego bohatera Potopu Henryka Sienkiewicza ma sytuacja, której ilustrację mógłby stanowić obraz Januarego Suchodolskiego.

.........................
.........................
Zadanie 13. (0–1)
Przeczytaj podaną definicję wyrazu stereotyp oraz fragment Wesela Stanisława Wyspiańskiego.

stereotyp 
«funkcjonujący w świadomości społecznej uproszczony i zabarwiony wartościująco obraz rzeczywistości»
www.sjp.pwn.pl

Stanisław Wyspiański
Wesele

         AKT I

         SCENA 1.
   Czepiec, Dziennikarz

         CZEPIEC
Cóz tam, panie, w polityce?
Chińcyki trzymają się mocno!?

         DZIENNIKARZ
A, mój miły gospodarzu,
mam przez cały dzień dosyć Chińczyków.

         CZEPIEC
Pan polityk!

         DZIENNIKARZ
               Otóż właśnie polityków
mam dość, po uszy, dzień cały.

         CZEPIEC
Kiedy to ciekawe sprawy.

         DZIENNIKARZ
A to czytaj, kto ciekawy;
wiecie choć, gdzie Chiny leżą?

         CZEPIEC
No, daleko, kajsi gdzieś daleko;
a panowie to nijak nie wiedzą,
że chłop chłopskim rozumem trafi,
choćby było i daleko.
A i my tu cytomy gazety
I syćko wiemy.

         DZIENNIKARZ
               A po co –?

         CZEPIEC
Sami się do światu garniemy.

         DZIENNIKARZ
Ja myślę, że na waszej parafii
świat dla was aż dosyć szeroki.

         CZEPIEC
A tu ano i u nas bywają,
co byli aże dwa roki
w Japonii; jak była wojna.

         DZIENNIKARZ
Ale tu wieś spokojna. –
Niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna.

         CZEPIEC
Pon się boją we wsi ruchu.
Pon nos obśmiwajom w duchu. –
A jak my, to my się rwiemy
ino do jakiej bijacki.
Z takich, jak my, był Głowacki.
A, jak myślę, ze panowie
duza by juz mogli mieć,
ino oni nie chcom chcieć!

Stanisław Wyspiański, Wesele, Wrocław 1984.

Czy inteligencja postrzega wieś i chłopów stereotypowo? Uzasadnij odpowiedź, odwołując się do podanego fragmentu Wesela Stanisława Wyspiańskiego.

.........................
.........................
Zadanie 14. (0–1)
Przeczytaj podaną definicję wyrazu kontrast oraz fragment wiersza Z głową na karabinie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

kontrast 
«ostra sprzeczność między zestawionymi przedmiotami, zjawiskami itp.»
www.sjp.pwn.pl

Krzysztof Kamil Baczyński
Z głową na karabinie

Nocą słyszę, jak coraz bliżej
drżąc i grając krąg się zaciska.
A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży1,
wyhuśtała mnie chmur kołyska.

A mnie przecież wody szerokie
na dźwigarach2 swych niosły płatki
bzu dzikiego; bujne obłoki
były dla mnie jak uśmiech matki.
[…]

I mnie przecież jak dymu laska
wytryskała gołębia młodość;
teraz na dnie śmierci wyrastam
ja – syn dziki mego narodu.
[…]
                                            4 XII 1943 r.

Krzysztof Kamil Baczyński, Z głową na karabinie, [w:] tegoż, Wybór poezji, Wrocław 1989.

1 Chyży – prędki, szybki.
2 Dźwigar – poziomy element konstrukcyjny podtrzymujący stropy, mosty itp.

Wyjaśnij, na czym polega kontrast w zacytowanym fragmencie wiersza Z głową na karabinie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i jak zastosowanie tego zabiegu wpływa na rozumienie sensu tego fragmentu wiersza.

.........................
.........................
Zadanie 15. (0–1)
Wyjaśnij, na czym polega podobieństwo między „Edkiem” z opowiadania Marka Nowakowskiego a Edkiem z Tanga Sławomira Mrożka.

.........................
.........................
Zadanie 16. (0–2)
Zapoznaj się z plakatem Macieja Sroki do spektaklu według utworu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat.

Maciej Sroka
Inny świat

www.kultura.tarnow.pl


Zinterpretuj plakat Macieja Sroki w kontekście Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. W odpowiedzi uwzględnij dwa elementy graficzne, które wyrażają przesłanie tej lektury.

.........................
.........................

Lista lektur obowiązkowych w roku szkolnym 2022/2023 i 2023/2024

Poziom podstawowy

Biblia, w tym fragmenty Księgi Rodzaju, Księgi Hioba, Księgi Koheleta, Pieśni nad Pieśniami, Księgi Psalmów, Apokalipsy św. Jana
Jan Parandowski, Mitologia, część I Grecja
Homer, Iliada (fragmenty)
Sofokles, Antygona
Lament świętokrzyski (fragmenty)
Legenda o św. Aleksym (fragmenty)
Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią (fragmenty)
Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu (fragmenty)
Pieśń o Rolandzie (fragmenty)
Gall Anonim, Kronika polska (fragmenty)
Dante Alighieri, Boska Komedia (fragmenty)
Jan Kochanowski, Odprawa posłów greckich
Piotr Skarga, Kazania sejmowe (fragmenty)
Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki (fragmenty)
William Szekspir, Makbet
Molier, Skąpiec
Adam Mickiewicz, Konrad Wallenrod; Dziady cz. III
Juliusz Słowacki, Kordian
Bolesław Prus, Lalka
Eliza Orzeszkowa, Gloria victis
Henryk Sienkiewicz, Potop
Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara
Stanisław Wyspiański, Wesele
Stefan Żeromski, Przedwiośnie
Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu, Ludzie, którzy szli
Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat
Hanna Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem
Albert Camus, Dżuma
George Orwell, Rok 1984
Sławomir Mrożek, Tango
Marek Nowakowski, Raport o stanie wojennym (wybrane opowiadanie), Górą „Edek” (z tomu Prawo prerii)
Jacek Dukaj, Katedra (z tomu W kraju niewiernych)
Andrzej Stasiuk, Miejsce (z tomu Opowieści galicyjskie)
Olga Tokarczuk, Profesor Andrews w Warszawie (z tomu Gra na wielu bębenkach)

Ponadto z zakresu szkoły podstawowej:
Ignacy Krasicki, bajki
Adam Mickiewicz, Dziady cz. II; Pan Tadeusz
Juliusz Słowacki, Balladyna.

Poziom rozszerzony

Homer, Odyseja (fragmenty)
Arystoteles, Poetyka, Retoryka (fragmenty)
Platon, Państwo (fragmenty)
św. Augustyn, Wyznania (fragmenty)
św. Tomasz z Akwinu, Summa teologiczna (fragmenty)
Michel de Montaigne, Próby (fragmenty)
William Szekspir, Hamlet
Juliusz Słowacki, Lilla Weneda
Zygmunt Krasiński, Nie-Boska Komedia
realistyczna lub naturalistyczna powieść europejska (Honoré de Balzac, Ojciec Goriot lub Charles Dickens, Klub Pickwicka, lub Mikołaj Gogol, Martwe dusze, lub Gustaw Flaubert, Pani Bovary)
Stanisław Wyspiański, Noc listopadowa
Franz Kafka, Proces (fragmenty)
Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Stanisław Ignacy Witkiewicz, Szewcy
Bruno Schulz, wybrane opowiadania z tomu Sklepy cynamonowe
Tadeusz Konwicki, Mała Apokalipsa
Sławomir Mrożek, wybrane opowiadania

Inne lektury obowiązkowe (zgodne z podstawą programową), do których również można się odwołać

Poziom podstawowy
William Szekspir, Romeo i Julia
Ignacy Krasicki, wybrane satyry
Adam Mickiewicz, wybrane ballady, w tym Romantyczność
Bolesław Prus, Z legend dawnego Egiptu
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi (tom I – Jesień)
Stefan Żeromski, Rozdzióbią nas kruki, wrony…
Witold Gombrowicz, Ferdydurke (fragmenty)
Józef Mackiewicz, Droga donikąd (fragmenty)
Antoni Libera, Madame
Ryszard Kapuściński, Podróże z Herodotem (fragmenty)

Poziom rozszerzony
Arystofanes, Chmury
Wergiliusz, Eneida (fragmenty)
François Rabelais, Gargantua i Pantagruel (fragmenty)
Jan Kochanowski, Treny (jako cykl poetycki)
Jorge Luis Borges, wybrane opowiadanie
Janusz Głowacki, Antygona w Nowym Jorku
Zadanie 17. (0–35)
Wybierz jeden z poniższych tematów i napisz wypracowanie.
  • W wypracowaniu rozważ problem podany w temacie. Przedstaw również swoje zdanie i je uzasadnij.
  • W rozważaniach przedstaw argumenty, odwołując się do utworów literackich oraz do wybranych kontekstów (np.: historycznoliterackiego, literackiego, biograficznego, kulturowego, religijnego, mitologicznego, biblijnego, historycznego, filozoficznego, egzystencjalnego, politycznego, społecznego).
  • Jednym z utworów literackich musi być lektura obowiązkowa wybrana spośród wymienionych wyżej lektur (lista lektur obowiązkowych w roku szkolnym 2022/2023 i 2023/2024).
  • Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 wyrazów.

Temat 1.

Młodość jako czas pierwszych nadziei i rozczarowań.

W pracy odwołaj się do:
• wybranej lektury obowiązkowej – utworu epickiego albo dramatycznego
• innego utworu literackiego – może to być również utwór poetycki
• wybranych kontekstów.


Temat 2.

Słowa – czyny. Co stanowi fundamenty zaufania?

W pracy odwołaj się do:
• wybranej lektury obowiązkowej – utworu epickiego albo dramatycznego
• innego utworu literackiego – może to być również utwór poetycki
• wybranych kontekstów.



WYPRACOWANIE 
na temat nr .........................

.........................
.........................
Pomysły na studia dla maturzystów - ostatnio dodane artykuły
Artykuł sponsorowany
Jak wyłączyć iPhone’a?





Rekrutacja na studia wg przedmiotów zdawanych na maturze


Wyszukaj kierunki studiów i uczelnie, w których brany jest pod uwagę tylko 1 przedmiot zdawany na maturze na poziomie podstawowym (często uczelnie dają do wyboru kilka przedmiotów a wybieramy z nich jeden):

Przykłady:

kierunki studiów po maturze z WOS


Poniżej podajemy wybrane linki do kierunki studiów na uczelniach, w których są brane pod uwagę wyniki tylko z dwóch przedmiotów zdawanych na maturze na poziomie podstawowym
(często uczelnie dają wyboru więcej przedmiotów a wybieramy z nich dwa):

Przykłady:

kierunki po maturze z polskiego i matematyki
kierunki po maturze z polskiego i angielskiego
kierunki po maturze z polskiego i historii
kierunki po maturze z polskiego i wiedzy o społeczeństwie

kierunki po maturze z matematyki i angielskiego
kierunki po maturze z matematyki i fizyki
kierunki po maturze z matematyki i chemii
kierunki po maturze z matematyki i informatyki

kierunki po maturze z biologii i chemii
kierunki po maturze z biologii i
angielskiego
kierunki po maturze z chemii i angielskiego
kierunki po maturze z biologii i geografii
kierunki po maturze z chemii i geografii
Polityka Prywatności